środa, 22 lutego 2017

Zabranie cielęciny Dawidowi Herlingowi

Staw na Berezowie.
W dniu 22 marca 1863 roku staro zakonny Dawid Herling z Rejowa, został zatrzymany przez strażnika dochodów konsumpcyjnych Pawła Trybulskiego, ponieważ przewoził przez Suchedniów cielęcinę nie posiadając na to zezwolenia.
Dawid Herling zaznał, że ma lat 39, trudni się „rzezią bydła i spekulacyami, z czego też mam utrzymanie ”, a zapytany o majątek, odpowiedział, że obecnie prawie nic nie znaczy. Wcześniej nie był karany. Cielaka zabił u swojego brata Mordka Herlinga zamieszkałego na Berezowie i po rozebraniu go przez rzezaka, wiózł mięso przez Suchedniów do swojego domu w Rejowie. Przyznał się, że nie posiadał odpowiednich dokumentów, ale wcześniej był trzy razy u dzierżawcy i nie zastał nikogo. W drodze strażnik Trybulski zabrał mu mięso i nie zważał na jego tłumaczenie, że wspomnianą cielęciną nie handlował.
Mięso zostało złożone w Urzędzie Skarbowym w Suchedniowie, w celu jego oszacowania. Powołano dwóch znawców w osobach Karola Miernika i Adama Pajka, którzy wycenili zabraną cielęcinę. Stwierdzili, że mięso chociaż pochodzi z młodego i chudego cielaka jest już stare, ponieważ było długo przetrzymywane. Skonfiskowane mięso ważyło 23 funty, zostało wycenione na 2 kop. za funt, co dało 46 kop. Protokół wyceny podpisali krzyżykami.
Mięso przekazano na licytację, która odbył się w suchedniowskim Urzędzie Skarbowym. Do przetargu przystąpili: Leonard Noumann, Wincenty Tarczyński, Beniamin Herling, Mordek Herling. Najwyższą cenę wylicytował Tarczyński - 54 kopiejki. Pieniądze za cielęcinę wpłacił do kasy.
Ostateczny wyrok skazujący Dawida Herlinga, to konfiskata mięsa, a raczej 54 kop. uzyskanych z licytacji, a karę konsumpcyjną wielkości 57 i pół kop. umorzono, ponieważ przyznał się do winy. Pod protokołem widnieje siedem nieczytelnych podpisów. Całość opisana jest na 12 stronach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz