czwartek, 27 lipca 2017

Nieznane fakty z życia Joanny Ledoux (4)

Pierwszym powodem mogła być przedwczesna śmierć Franciszka Ledoux. Straciwszy ojca w wieku 15 lat, który umarł w szpitalu Św. Jana Bożego przy Klasztorze Braci Miłosierdzia w Warszawie przy ulicy Bonifraterskiej dnia 21 listopada 1851 roku, odczuła nie tylko jego brak, ale też zwrot w jakości życia towarzyskiego, spowodowany zamianą mieszkania na mniej luksusowe, zmniejszeniem wydatków na prowadzenie domu.
Wdowa pozostała z 60 rs. (srebrnymi rublami) miesięcznej emerytury i majątkiem 10 000 złp. w listach zastawnych. Ich dom za życia ojca był pełen gości, tętnił życiem, rozbrzmiewał muzyką, co pewnie kultywowali od lat, jeszcze od czasów, kiedy bywał u nich Fryderyk Chopin (o czym przypuszczalnie opowiadali jej rodzice), teraz nieco przycichł i posmutniał. Drugim powodem mogła być jej przewlekła choroba, o której wiedziała tyle, że przynosi przedwczesną śmierć i jest nieuleczalna. Może ojciec też chorował na to samo? Jeżeli tak, to wiedziała doskonale, że będzie mieć krótką ziemską egzystencję i pełną własnych cierpień. Pewnie zadawała sobie wielokrotnie pytanie, czy powinna unieszczęśliwić kogoś jako żona i być w jego życiu ciężarem? Ona! Taka wątła i nie nadająca się do prowadzenia samodzielnie domu? A co będzie jak umrze matka i pozostanie bez środków do życia? A może nowa fala pozytywistycznego podejścia do życia, która wkraczała w świat młodych emancypantek, była tym powodem? Czy była emancypantką? Z pewnością tak! Świadczy o tym jej późniejsze życie i działalność. Wykorzystała więc resztki swojej energii na przygotowanie się do zarabiania na własne utrzymanie. Wykorzystała też swoje zdolności, umiejętności, talent, aby zdobyć – powiedzielibyśmy dzisiaj – zawód. Najważniejsza jednak dla niej była pasja. Zapał do zdobywania wiedzy na temat technik, kompozycji obrazów, wykorzystanie zdolności do rysunku i malowanie.
Henryk Kazimierz Korus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz