sobota, 25 stycznia 2014

Zasadzka na Górze Baranowskiej cz. V

Barzykowski Ludomir.
...Tymczasem Czachowski spodziewając się, że dragoni będą szli na Milicę, opuścił Suchedniów i w lesie pomiędzy Suchedniowem a Bzinem urządził zasadzkę. Była to decyzja bardzo słuszna, bo miejsce w jakim urządził zasadzkę było bardzo korzystne dla powstańców, gdyż nieprzyjaciel ze względu na warunki topograficzne nie mógł rozwinąć swych szeregów.
Dragoni bardzo szybko zostali wzmocnieni posiłkami wysłanymi przez Czengierego. Wojsko w liczbie 3 kompani piechoty i 60 kozaków prowadził mjr Bentkowski, następny Polak na służbie carskiej. Naprawiono most na Łosienicy i Bentkowski z Krasińskim
pomaszerowali do Suchedniowa, gdzie nie zastali już powstańców. Spotkali natomiast tutaj gen. Marka, który powiadomił ich, by maszerowali do Bzina. Opuszczając Suchedniów, Rosjanie pozostawili tutaj tabory i pluton wojska, który miał ich pilnować. Dowódcą tego plutonu był także Polak, porucznik Krupski.
Krótko po wyjściu ze Suchedniowa, Rosjanie wpadli w zasadzkę. Czachowski polecił, by najpierw przepuścić szpicę nieprzyjaciela, a następnie rzucił powstańców do ataku. Rozpoczęła się strzelanina, a następnie walki wręcz. Czachowski zorientował się jednak, że całkowite pokonanie Rosjan jest niemożliwe i wycofał się w kierunku Parszowa...
Inna wersja tych zdarzeń:
...Czachowski ze swoim oddziałem liczącym 300 ludzi miał opuścić Suchedniów. Następnego dnia czyli 2 lutego rano został zajęty przez wojska Czengierego idące od Kielc, a dowodzone przez majora Bentkowskiego w sile 3 rot pułku smoleńskiego i pół seciny kozaków. Bentkowski pozostawszy w mieście, wysłał naprzód znowu dragonów Krasińskiego do kolumny gen. Marka. Pod Bzinem dragoni wpadli w zasadzkę urządzoną przez Czachowskiego. Gdy czwarty szwadron kapitana Czuti, dowodzony przez Romana Bocheńskiego, który przeszedł później do powstania, zbliżył się do stanowisk powstańczych, zaczajony w wąwozie Czachowski przyjął go ogniem. Drugi szwadron zsiadłszy z koni, rzucił się Czutiemu na pomoc, przez co wywiązała się walka leśna, przechodząca kilkakrotnie w starcia ręczne. Na odgłos strzałów ruszył Bentkowski dragonom na pomoc, Czachowski rozbiwszy dragonów i wpakowawszy ich w bagna, nie czekając nadejścia piechoty, cofnął się do Parszowa...
Wersja Gaszyńskiego:
Po takim uporządkowaniu oddziałów, Langiewicz dowiedziawszy się o wyprawieniu z Kielc ku Bzinowi, zatem prawdopodobnie na niego, oddziału piechoty i paru szwadronów dragonów umyślił uprzedzić ich w drodze, tj. urządzić zasadzkę pod Suchedniowem na Baranowskiej Górze. W tym celu wysłał w tę stronę komendy Klimaszewskiego i Czachowskiego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz