środa, 22 stycznia 2014

Przed powstaniem cz. II

Marsz z roku 2013.
Zarysowano plan działań wojskowych dzieląc teren Królestwa Polskiego na trzy obszary, jednym z nich uznawanym za najbardziej dogodny do walk partyzanckich był obszar Gór Świętokrzyskich. Wyznaczono punkty zboru, do których popisowi kierować się mieli. Królestwo podzielono na trzy pasy: Południowy, z miejscowością zboru w okolicach Wąchocka i Suchedniowa, jako znajdujących się w pośrodku wielkich fabryk żelaznych, ze znacznem nagromadzeniem
ludności robotniczej, okolicy bardzo lesistej i górzystej, dającej możliwość przygotowania i przechowania zapasów broni i amunicyi i wreszcie najdogodniejszej do rozpoczęcia i prowadzenia partyzantki na przestrzeni między Szydłowcem i Iłżą i dalej na południe”. Bardziej precyzyjne informacje podał J. Moliński, historyk wojskowości wskazując na podstawie innych dokumentów, że Komitet Centralny na główne ośrodki powstania w województwie sandomierskim wyznaczył Suchedniów, Wąchock, Szydłowiec, Końskie i Góry Świętokrzyskie.
Pierwszą z nich jest fakt, że najliczniejsze szeregi organizacji stanowili pracownicy fabryk rządowych Staropolskiego Okręgu. Wymienia się przed wszystkim Suchedniów, gdzie faktycznie zorganizowano najliczniejsze oddziały powstańcze.
W nocy z 22 na 23 stycznia wybuchło powstanie, data ta została wyznaczona na dzień rozpoczęcia poboru do wojska rosyjskiego, czyli tzw. branki. Z zapisków dowiadujemy się, że oddział w Suchedniowie przygotowujący się do wymarszu nie przestrzegał zasady utrzymania tajemnicy do 16-tej. Meldowano Rosjanom, że ruch w Suchedniowie duży, ale nie przedsięwzięto kroków, by interweniować. Świadkiem tych wydarzeń był sam płk. Czengiery, który jechał z Radomia zmieniając konie w Suchedniowie. Natychmiast udał się do Kielc i tam przygotował podległe mu wojska na potencjalny atak powstańców. Wydarzenie to skomentowano stwierdzeniem, że „gdyby spiskowcy w Suchedniowie mieli prawdziwych przywódców a nie kowali” to Czengiery znalazł by się w niewoli lub zginął...
O wybuchu powstania w Suchedniowie pisałem rok temu. Teraz dodam, że suchedniowianie wstępowali w szeregi powstańców również w Wąchocku - ...Pierwszy batalion został utworzony już 23 stycznia, a w sobotę 24 rano, na wąchockim rynku, po Mszy św. odprawianej w kościele, złożył on przysięgę na wierność ojczyźnie. Składał się głównie z robotników z Suchedniowa i okolic. Na czele stanął inż. Bernard KlimaszewskiNastępny batalion uformowano kilka dni później, na jego czele stanął Ignacy Dawidowicz – szef organizacji spiskowej w Suchedniowie. Podobnie jak Klimaszewskiemu i jemu brakowało doświadczenia i talentów wojskowych...
Warto też przypomnieć, że już w powstaniu listopadowym wąchockie i suchedniowskie zakłady przystąpiły do produkcji oręża. Zanotował to Mochnacki w swojej rozprawie. „Co do siecznej broni jedynie dobrą wolą obywatelską poruszone zaraz po rewolucji w Suchedniowie warsztaty ręczne opuszczone od lat kilku i kosarnia wąchocka wyrabiać zaczęły bez najmniejszego ani nakazu ani przyłożenia się dyktatury kosy obosieczne piki i pałasze tak, że stąd województwa sandomierskie i krakowskie cokolwiek z tej broni mieć mogły co do nowych...ponadto dysponowano trzema drewnianymi armatami, spojonymi żelaznymi obręczami oraz dwoma żelaznymi śmigownicami odlanymi prawdopodobnie w zakładach suchedniowskich".

1 komentarz: