sobota, 23 maja 2015

W fabryce Starkego w okresie międzywojennym

Starke z pracownikami (1922).
W listopadzie 1918 roku, po blisko 150 latach niewoli, Polacy odzyskali upragnioną wolność. Okres tzw. dwudziestolecia międzywojennego przyniósł wielkie zmiany w całym kraju, w Suchedniowie jednak nie został w pełni wykorzystany.
Największym warsztatem robotniczym była dalej fabryka, już syna jej założyciela Szulima - Stanisława Starkego. Jeszcze przed wybuchem wojny istniały Zakłady Wyrobów Żelaznych zatrudniające 640 robotników i 17 pracowników umysłowych. Przeciętna płaca, w/g danych archiwalnych pracowników umysłowych wynosiła 40 rubli miesięcznie, a robotnika 1,50 rubla dziennie.. Ponadto było 6 kopalni kamienia, 4 tartaki parowe, 2 duże młyny. Po odzyskaniu niepodległości największym skupiskiem robotniczym była w dalszym ciągu Suchedniowska Fabryka Odlewów. Jej specjalnością były odlewy lane i kuto-lane, garnki, sanitaria, bukwy do wozów i maszyny rolnicze, do których żeliwa dostarczały cztery piece giserskie tzw. kopulaki. Poza odlewnią w fabryce znajdowały się warsztaty mechaniczne, stolarnia, modelarnia, pucernia (szlifiernia) oraz trzy magazyny. W jednym magazynie były garnki i sanitaria, jego kierownikiem był Konstanty Miernik, w drugim znajdowały się odlewy żeliwno-kute, odlewy kanalizacyjne oraz buksy do wozów, a kierownikiem tego magazynu był Jan Misiak. Trzeci magazyn mieścił maszyny rolnicze.
Po śmierci Ludwika Starke, Zarząd fabryki objął jego syn Stanisław, który ukończył studia w Lipsku. Dyrektorem fabryki był wówczas inż. Markowicz, jednym z kolejnych buchalterów Stanisław Żak, funkcję kasjera pełnił m.in. długoletni sekretarz gminy Suchedniów Ignacy Łukomski. Sprzedaż wyrobów prowadzili Janina Koziełło i Bolesław Grostal. Obliczaniem zarobków pracowników zajmowali się Frenkiel i Józef Kroner. (kronika Gładysza).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz