niedziela, 17 maja 2015

Suchedniów literacki (4)

Tadeusz Zubiński.
Blisko Herlinga ustawia się Krzysztof Kąkolewski- wyborny, niegdyś polemista, w najlepszych latach reporter dzielnie trzymający się „blisko skóry życia”, klasyk i nauczyciel akademicki gatunku- polskiej szkoły reportażu, uczeń i powiernik późnego Wańkowicza. Osobliwy literat– pisuje fabuły przegadane i minoderyjne, takie w skali 1:1- odpowiednio własne przemyślenie i recepta aby było lepiej, ogólnie i przynajmniej tym z klucza towarzyskiego. W okresie swojej warszawki bywalec i przyjaciel możnych i hołubionych- Stanisław Dygat, Kalina Jędrusik, Kazimierz Kutz i podobnej miary tytanów intelektu, w latach 60-tych czynna gwiazda telewizyjna. Wtedy też zasłynął jako fikuśny scenarzysta- patrz powieść nagrodzona na konkursie KG Milicji Obywatelskiej -podstawa scenariusza filmu Janusza Majewskiego- Zbrodniarz, który ukradł zbrodnie- z roku 1969. Kuriozalną koroną i super osobliwością książki jest pamiętna scena, w której dzielny milicjant zabija bandytę z pistoletu TT z odległości, nie bagatela jakieś 1,5 km, oczywiście precyzyjnie trafiając w cel, a tym samym nikomu postronnemu nie czyniąc krzywdy, pychota wazeliniarstwa, surrealizm kompletny, przepraszam socrealizm.
Zaznaczam, że wspomniany pistolet TT to bardzo udana konstrukcja, ale nie aż to tego stopnia, czyli nasz kolejny klasyk gatunku pooszedł po bandzie, jakby powiedział super realista Józef Mackiewicz. 
W wieku XXI Kąkolewski znacznie skapcaniał. Jeszcze pisywał coś niecoś do bieda-prawicowych pism, skandalizował ciut ciut. ale to był już pisk przydeptywanej myszy. Zapiekł się w swej nienawiści do lokalnej suchedniowskiej władzy, tyleż ucieszne, co zasmucające paszkwile, co i raz wysmażał ku ucieszę upadających lokalnych gazet., którym dostarczał tak zwany gorący temat. Kąkolewski miewał też już wcześniej podobnie „znakomite pomysły”. Domagał się ażeby np. Jaruzelski w grudniu 1981 rozdał wszystkim Polakom broń, zamiast wprowadzać stan wojenny.
Cudownie jest to jego skamlenie na początku 13 odcinka Erraty do Biografii: wygnaniec, emigrant, napisałem opowiadanie pt. Obczyzna, dotyczy ono co prawda stanu wojennego etc.
Osobliwa to emigracja z głębokiej prowincji, bo tej zlokalizowanej w samym centrum kraju[3], na Kamczatkę stołecznych salonów. Kąkolewski schyłkowy to bufon i dziwak, tyle że bez wdzięku, jeszcze jeden z legionu takich dyskusyjnych osobliwości, ale akurat w Suchedniowie dziwaków nigdy nie brakowało. Zresztą jak wieść gmina niesie pozbył się i to b. lukratywnie, owego powiedzmy dworku w Suchedniowie i tym samym jego kontakt z okolicą literatów i ekscentryków wygasł.
[3] Suchedniów leży dokładnie w połowie drogi z Warszawy do Krakowa, lub odwrotnie na 150 km.
(tekst: Tadeusz Zubiński - Radostowa).

1 komentarz:

  1. Żrnujące są te opinie pana Tadeusza Ząbińskiego o ludziach i ich twórczości. Prymitywne złośliwości poparte imaginacjami zazdrosnego umysłu. A już to szydercze ocenianie słów wypowiedzianych - na przykład przez Kąkolewskiego (o tej broni w grudniu) - sarkasytycznie i ironicznie... Tadeusz Ząbiński znakomicie prezentuje się jako jeden z tych pseudoliteratów| o których w "Rzeczpospolitej" napisano: "Największe ataki na Krzysztofa Kąkolewskiego 
– w tym zmowa milczenia – nastąpiły wtedy, 
gdy zajął się opisem skutków sowieckiego osaczenia, w jakim żyli Polacy od zakończenia wojny." Całość: http://www.rp.pl/artykul/118849,1204779-Skazany-na-samotnosc.html?referer=slider

    OdpowiedzUsuń