czwartek, 14 maja 2015

Suchedniów literacki (1)

Tadeusz Zubiński.
Zapraszam do bardzo ciekawej lektury "Suchedniów literacki" autorstwa Tadeusza Zubińskiego,  Jest to opis osób wywodzących się z naszego miasta, przebywających tutaj lub tych, które umieściły naszą miejscowość w swoich literackich opisach i nie tylko. Tadeusz Zubiński, to mój kolega, który od lat przebywa poza granicami kraju, obecnie mieszka w Hiszpanii. Poniższy literacki opis Suchedniowa ukazał się w "Radostowej".
- Są, a bardziej bywają szczególne punkty na mapie, ba nawet z przyległymi doń okolicami, zatem sfery znaczące, wprost mikro acz kompletne światy znacznie szczodrzej - znakomicie mitorodne - wręcz brawurowo wyposażone przez muzy od innych, zasobne w talenty, ot miejsca rozpieszczane urodą i doskonałością, żyzne tematyczne, z samej swej istoty obficie generujące mity, legendy, baśnie, dygresje. Mamy i my takie przykłady owych edenów literackich: jak Lwów, Wilno, wciąż literacko żyzne Kresy wreszcie, ale tamte zostały utracone, nam odjęte, do dziś w odpowiedniej pomniejszonej skali do swych rozmiarów trwa np. Suchedniów. Ot, z pozoru, jedno z wielu, miasteczko i gmina w Górach Świętokrzyskich, czym się wyróżnia, bo korzystnie architektonicznie na pewno nie? Jednak już na oko i na węch wabi: lasami, obfitością lasów - ponad 2/3 całej gminy pokrywają lasy, wcale przyzwoicie ekologicznie zachowane, a ściślej Puszcza Świętokrzyska - proszę  nie mylić z tą Jodłową od Żeromskiego - ewenement przyrodniczy w tej części kraju. Kulturowo, ściślej literacko -Suchedniów to nader płodna macierz (a może studnia) pisarzy i literatów - tak jako ich miejsce urodzenia jak i miejsce pobytów, zdarza się, że i wymuszonych np. Kazimierz Truchanowski - podczas okupacji leśnik i konspirator w suchedniowskich lasach, znany później szerzej jako pisarz i tłumacz. W Suchedniowie bywał wielokrotnie Stefan Żeromski, takoż Adolf Dygasiński, ten drugi ponoć w opowiadaniu „Zając”sportretował topograficznie Suchedniów.
Podczas okupacji w Suchedniowie ukrywał się lekarz i literat żydowskiego pochodzenia, współpracownik Janusza Korczaka - Kazimierz Dębnicki. Chwacki Dębnicki, pepeesiak napisał powieść mocno autobiograficzną „Krzyk przez sen”, opisującą swoją okupacyjną gehennę ukrywania się z racji pochodzenia, przeżytą właśnie w Suchedniowie a konkretnie na ulicy Zagórskiej czyli popularnym Kruku.
Okazjonalnie, ale i lirycznie, a na pewno na wyrost Konstanty Paustowski awansował  pagórki suchedniowskie na Wierzchy tatrzańskie. Ksiądz profesor Włodzimierz Sedlak też zaliczył, we wczesnym dzieciństwie epizod biedy suchedniowskiej, opisał go w noweli pod sienkiewiczowskim tytułem, acz bardzo uzasadnionym autobiograficznie „Za chlebem”
Partyzant Bronisław Sianoszek w głośnej swego czasu książce wspomnieniowej „Śmierć nie przychodzi kiedy czekam”, dał (na ile cenzura pozwalała) realistyczny obraz Suchedniowa okupacyjnego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz