W dniu dzisiejszym suchedniowscy strażacy uczestniczyli w dwóch nietypowych akcjach.Przed godziną 16 zostali wezwani do bloku przy ulicy Fabrycznej, ponieważ jedna z lokatorek nie mogła dostać się do mieszkania. Ponieważ lokal mieścił się na trzecim pietrze wezwano wóz strażacki z podnośnikiem oraz pogotowie i policję. Strażacy po wejściu przez balkon zastali w mieszkaniu śpiącego syna, który nie słyszał dobijania się do drzwi.
Strażacy jeszcze nie zdążyli zjechać do remizy, a już zostali wezwani do bloku 2A na Bugaju, gdzie zastali identyczną sytuację.
Lokatorka nie mogła dostać się do swojego mieszkania. Strażacy tym razem weszli do lokalu na pierwszym piętrze przez okno i zastali tam śpiącego mężczyznę.
Wszystko więc zakończyło się szczęśliwie, ale strażacy zwrócili uwagę na ogrodzenie bloku przy ulicy Fabrycznej, które utrudnia, a wręcz uniemożliwia podjazd pod sam blok samochodem strażackim z podnośnikiem.
to jakieś kpiny? ludzie jaja sobie robią ze strażaków!
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem to nieuzasadnione wezwanie straży i pogotowia, a osoby wzywające powinny przynajmniej zapłacić za interwencję!
w takim przypadku wzywa się ślusarza!
teraz do każdego zatrzaśniętego mieszkania straż i karetka będzie przyjeżdżać? a ten śpiący synuś i lokator to może po jednej imprezie byli? dom wariatów:)
OdpowiedzUsuńJuż dawno Straż Pożarna winna się na poważnie zabrać za karanie z tytuł uniemożliwienia dojazdu do bloków w trakcie akcji ratunkowej. Wszędzie poparkowane samochody, prywatne ogródki. Totalna samowola i brak jakiegokolwiek zarządzania przestrzenią publiczną. Karać mandatami zarządców bloków i osoby parkujące w miejscach zakazanych.
OdpowiedzUsuń