czwartek, 22 września 2016

Strażacy muszą liczyć na siebie

Od około 3 tygodni suchedniowscy strażacy, gdy są wzywani do nagłych zdarzeń muszą liczyć na siebie. I to w dosłownie tego słowa znaczeniu.
W Skarżysku jest uszkodzone zdalne sterowanie załączania syreny w suchedniowskiej remizie z jednoczesnym powiadamianiem sms strażaków. Dodajmy do tego brak stacjonarnego telefonu alarmowego, który został zlikwidowany przez urzędników z magistratu i teraz w przypadku alarmu strażacy są powiadamiani z prywatnych telefonów na zasadzie jeden dzwoni do drugiego.
Trochę to dziwi, aby tak istotna dla bezpieczeństwa nas wszystkich jednostka - niosąca pomoc w nagłych przypadkach - działała w tak niekomfortowych warunkach. Przecież w akcjach ratowniczych liczy się każda sekunda.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem po co stacjonarny telefon w miejscu w którym nikt nie pełni dyżurów przez 24h/dobę. Obecnie bardziej przydałoby się powiadamianie sms-owe wysyłane z centrali na telefon każdego z druhów, niż telefon stacjonarny, którego i tak nie miałby kto odebrać.

    OdpowiedzUsuń