#zostań w domu i czytaj, co się wydarzyło w Suchedniowie w maju 1907 roku. Były wypadki przy pracy, bandyckie napady, w lesie znaleziono podrzucone dziecko, a przed 1 maja wojsko ściągało z fabrycznych kominów czerwone płachty. O tym wszystkim poniżej.
W dniu 6 maja, Kacper
Brzeziński, lat 26 liczący, w lesie przy ścinaniu drzewa, ostrzył piłę, w tym
czasie inny robotnik Piotr Kozioł, spuszczał drzewo, które upadając na
Brzezińskiego, położyło go trupem na miejscu. W tym samym lesie znaleziono
podrzucone dziecko 6-cio miesięczne. Na ślad wyrodnej matki nienatrafiono.
Dnia 30 kwietnia na drodze z
Suchedniowa do wsi Ostojów, 4-rech bandytów napadło na małe dzieci powracające
z miasta, które nieśli do domu rb. 38. Chłopiec, który miał ukryte pieniądze,
nieraz czytał w gazetach o sztuczkach bandytów, więc jak tylko spostrzegł, że
bandyci do nich wyskoczyli, ile miał sił puścił się w pole i zdołał zbiedz do
domu. W tej chwili po zameldowaniu chłopca, udano się pogoń za bandytami, lecz
bez skutku.
Po napadzie bandytów na stację
i pocztę w Suchedniowie w dniu 17 kw. Wojsko otoczyło fabrykę Starkiego w
której dokonano ścisłej rewizji. Aresztowano 18 osób.
W dniu 3 maja strzelano do
przechodzącego patrolu. Napastnicy zbiegli.
W dniu 1 maja na kominach fabrycznych i drzewach
porozwieszano czerwone płachty, które wojsko usunęło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz