poniedziałek, 23 lutego 2015

Szkolne jubileusze!

Na budowie "Jedynki".
W tym roku obchodzimy dwa szkolne jubileusze. 80-lecie Szkoły Podstawowej nr 1, popularnie zwanej "Jedynką" lub "Szkołą na Pasterniku", która została oddana do użytku 13 października 1935 roku oraz 60-lecie Szkoły Podstawowej nr 3, czyli "Trójki" lub aktualnie używanej nazwy "Szkoły pod kościołem" (dawne określenie SP nr 2). Wcześniej zamieszczałem wiele informacji o tych szkołach, jak również wrzucałem archiwalne zdjęcia na "Suchedniów Wczoraj". Gorąco zachęcam internautów do podzielenia się swoimi wspomnieniami o szkołach - za ich zgodą będą publikowane. Dzisiaj pierwsze z nich autorstwa Renaty Kuszewskiej.

Sto lat moja Jedynko!!!
Artykuł urodzinowy dla mojej szkoły rysował się w głowie przez długi czas. Chciałam, by mógł predestynować w istnieniu jej historii.
Motorem działań stała się wizyta mojej siostry, nasze wspólne opowieści i wspomnienia z lat dzieciństwa, Ania, nasza kuzynka, dołączyła do naszego wieczoru wspomnień. Czas, spędzony z nimi stał się drogowskazem, podpowiadał i szeptał mi, „napisz to - opowiedzcie o chwilach spędzonych w tych murach.”
Lecz od ich ostatnich odwiedzin Jedynki minęło wiele, bardzo wiele lat. Postanowiłam zabrać je na wycieczkę po mojej szkole, a ponieważ  moja siostra przylatując do kraju zawsze zabiera swoje dzieci, już dorosłe, i tym razem w podróż po swojej młodości zabrała syna.
Szkoła przywitała nas szerokimi drzwiami, które jak pamiętające nas czułe ramiona zaprosiły do środka.
Już od drzwi moja siostra Małgosia powiedziała - „jakie tu zmiany!” Ogrom kolorów przyjaznych dzieciom, ciepło tego budynku, sprawiły, że bez wahania zaczęła wchodzić po schodach.
Nie poznała klas, miejsc pracy administracji szkoły, ciągle powtarzała zdanie: ”jak tu się zmieniło, jak tu nowocześnie!” Patrick, jej syn, był pod wrażeniem warsztatu nowoczesnych narzędzi informatycznych naszej Jedynki, zaskoczyła go ilość tablic multimedialnych, notebooków i ich różnorodność. Wielkim zaskoczeniem dla nich był  bogaty wystrój klas, nowocześnie wyposażone miejsca pracy naszych uczniów. Małgosia z zachwytem przyglądała się szkole mówiąc: „wiesz wszystko jest tu nowe, inne, jedno jednak pozostaje wciąż niezmienne... radość, słońce tych klas, pamiętam to z moich czasów te jasne, przejrzyste, z dużym metrażem klasy.... Pamiętam też piece, które wraz z woźnym, panem Barwickim, zaopatrywaliśmy w węgiel, gdzie one są?”. Uśmiechnęłam się mówiąc, że już dawno mamy system centralnego, niezależnego od miasta, ogrzewania.
W szkole jest bardzo ciepło.
Właśnie wtedy pomyślałam ...to moja szkoła, moje miejsce na ziemi, tu chodzili moi rodzice do szkoły, moje Babcie wspierały jej rozwój, tu chodziłam ja i moja siostra, tutaj chodziła moja córka Sara, która z wielkim rozrzewnieniem wspomina uroczystość urodzinowego jubileuszu  szkolnej gazetki „Emilki” …. tak wiele wspólnych wspomnień, tak wiele radości.
To właśnie Jedynka jest moim Ja, moją tożsamością, moją przeszłością i przyszłością, to ona sprawiła, że ja i moja rodzina jesteśmy ludźmi z własnymi poglądami, myślącymi samodzielnie.
Wchodząc do sali nr 9, obecnie należącej do klasy nauczania wczesnoszkolnego, wtedy za moich czasów była to klasa Matematyki.... jak retrospekcja wydarzeń ukazała mi się przed oczami zabawna sytuacja... lekcja matematyki. Pani Materek pyta kolegę... Staś wystraszony, niezrozumiałymi terminami matematycznymi, otwiera oczy ze zdziwienia... i nagle zdecydowany ton nauczyciela, „masz cukierka w ustach, natychmiast masz się go pozbyć!” Staś w jednej chwili połknął go w całości robiąc przy tym jeszcze większe oczy z wysiłku. Tyle zabawnych, wspaniałych wspomnień, tyle prawie zapomnianych zdarzeń. Tylu ważnych, dobrych, wspaniałych nauczycieli, cudowna pani Ewa Dorobczyńska, zawsze gotowa wysłuchać, pomóc.
Jak to dobrze, że w moim życiu trafiłam na takich ludzi. Lekcje języka rosyjskiego z kartkami w dłoniach, na których zapisane były końcówki wyrazów, jakich należało uczyć, by poprawnie sformułować odpowiedzi. To właśnie dzięki pani Teresie Franszczak, nie miałam kompleksów w szkole średniej, bez problemów radziłam sobie z językiem obcym.
Kiedy wróciłyśmy do domu, mój Tato Jan, słuchając naszych wrażeń, powiedział mi, że za jego czasów kierownikiem szkoły był niejaki Janiszewski, mówił o nim ciepło, wspomniał również o nauczycielce Niwińskiej, chwilę się zatrzymał we wspomnieniach - mówiąc dalej, kobieta ta zajmowała się takimi dziećmi jakim byłem ja i twoja mama, dziećmi ofiar wojny. Pragnę wspomnieć, że dziadek mój ze strony taty, został zabrany na oczach mojego taty, nocą przez niemieckich żołnierzy i  jak się okazało wywieziono go i zamordowano w Oświęcimiu. Dziadek ze strony mamy, został żywcem spalony we wsi Michniów. Tato mówi, że doskonale pamięta to niebo płonące oraz zapach ciał palonych, zapach który był bardzo długo jeszcze wyczuwalny. „Wspomniana Niwińska była dla nas szczególnie dobra, troszczyła się o nasz rozwój i byśmy nie byli głodni”, kontynuował Tata.
Tyle pokoleń, tyle wspomnień... dzisiaj moja szkoła dumnie patrzy na zalew,  na las wokół, który w czasach mojej edukacji był salą gimnastyczną, pamiętam jak pan Włodarczyk mówił: „biegamy, biegamy, w sporcie jest przyszłość.”
Siedząc przy klawiaturze komputera, spisując te wspomnienia, siostra szturcha mnie uśmiechając się, mówi: pamiętasz lekcje muzyki? Prowadzone przez panią Leśniewską? Jej skrzypce, podanie dźwięku i z naszych ust płynęła melodia... tak pamiętam i serdecznie dziękuję Pani Leśniewskiej i wszystkim nauczycielom - wszystkim, z którymi miałam zaszczyt spotkać się na mojej edukacyjnej ścieżce życia.
Liczę, że po latach, któryś z moich uczniów, jak ja teraz, tak on, opisze swoje wspomnienia.
Wiem, że nie zawsze jest kolorowo, czasem jest źle, ale życie kocha Jedynkę i wciąż daje mi powody, by myśleć, „jestem szczęściarą, że tam pracuję.”
Otaczają mnie wspaniałe koleżanki i  koledzy, którzy są dla mnie jak rodzina, kiedy dotyka nas nieszczęście zawsze jesteśmy dyskretnie blisko siebie, nieśmiało proponując pomoc. Staramy się pokazać uczniom jak żyć, jak być prawdomównym, taktownym. Jesteśmy tylko ludźmi i jak w każdym zawodzie i tu zdarzają się lepsze i złe momenty, ale zawsze wyciągamy z tego wnioski i z pokorą staramy się o nich pamiętać.
Pisząc ten artykuł uporczywie kołatają mi słowa piosenki słyszanej podczas Apelu z okazji Dania Patrona Szkoły: „Powrócisz tu”. Jestem pewna, że tak będzie, że w urodzinowym roku Jedynki powróci tu w odwiedziny, jak moja siostra, wielu wychowanków i ze łzą w oku przypomni sobie ludzi, którzy tworzyli ich życie, stali się jego cząstką.
Renata Kuszewska

9 komentarzy:

  1. Tyle wspomnień. Żal będzie likwidować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że żal by był.
      Ale nie wiadomo, która jest do likwidacji.

      Usuń
  2. wszystko można zrozumieć, ale to tylko szkoła !!! Dziwne jest tylko to ze jak w bestialski sposób likwidowane były perełki Suchedniowa , tzn Z.W.K. Marywil istniejący o 1925 roku i FUT z wcale nie biedniejszą historią, to nie było takiej gorącej dyskusji, a tu chyba tylko chodzi o ciepłe posady i uposażenia z tego wynikające paru nauczycieli a nie tak na prawdę o szkole jako szkole, taka jest prawda moi mili Państwo ... Ludzie trzeba iść po rozum do głowy, dzieci ejst coraz mniej a prawad jest taka ze budynek "jedynki" to rudera ktora nie spełnia podstawowych zasad p-poż.

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, ze mój artykuł wywołał odmienny skutek niż zamierzałam. chciałam tylko by inni podjęli fazę wspomnień, dopisali je. Mam wrażenie , ze cokolwiek byśmy nie napisali my z Jedynki zaraz dostaniemy w twarz, a to posady a to ruina, ciągle jakiś problem.
    nikogo nie atakuję nikomu nie ubliżam , zatem skąd ta agresja wobec mnie? tak to odbieram , bo to ja jestem autorką tego telefonu
    nie jest mi obojętna porażka Marywilu, moja rodzina straciła pacę, ale nie będę za to odpowiadać, ani ja ani szkoła. proszę o odrobinę taktu..

    OdpowiedzUsuń
  4. zapytam, co takiego zrobiły wymienione w artykule osoby, co zrobiłam ja? ze nawet prawa do dobrych wspomnień nie mam?co takiego złego zrobili emeryci, ze są brani pod kreskę wywodów porażek miasta? co mój artykuł miał wspólnego z powyższą wypowiedzią? jak można tak na opak, komentować czyjeś bardzo osobiste wspomnienia? to straszne co dzieje się z ludzmi,.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może i zbyt dosadnie w moim komentarzu zostało to podsumowane, więc jeżeli ktoś w jakikolwiek sposób poczuł sie dotknięty i urażony (czego nie miałem na myśli), to w tym miejscu pragnę Serdecznie Przeprosić, ale to wynikało z tego ze w Such. ostatnimi czasy jest tylko jeden temat szkoła nr.1. Jak by nie było innych równie ważnych kwestii do poruszenia, a tu siłą ducha próbuje się ją utrzymać . Może warto przemysleć kwestie połączenia jej z inna szkołą i stworzyć Zespół Szkoł Podstawowych jak to jest robione w innych miastach (np. połączenie Budowlanki i Elektryka, samodzielnie szkoły nie miały szans na przetrwanie, a połączone siły mogą wiecej) i to funkcjonuje, a budynek zagospodarowac do czego innego. Słynny młyn tez by niszczał, ale znalazł sie inwestor i pod okiem konserwatora zabytku jaki piękny kurort powstał "stary młyn".

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze źródeł dobrze poinformowanych wiem, która szkoła będzie likwidowana.
    Pielęgnujcie wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  8. 49 year old Software Consultant Briney Brumhead, hailing from Winona enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and Knitting. Took a trip to Uvs Nuur Basin and drives a Mercedes-Benz 540K Spezial Roadster. sprawdz to

    OdpowiedzUsuń