Na budowie "Jedynki". |
Sto lat moja Jedynko!!!
Artykuł urodzinowy dla mojej szkoły rysował się w głowie przez długi czas. Chciałam, by mógł predestynować w istnieniu jej historii.
Motorem
działań stała się wizyta mojej siostry, nasze wspólne opowieści i wspomnienia z
lat dzieciństwa, Ania, nasza kuzynka, dołączyła do naszego wieczoru wspomnień.
Czas, spędzony z nimi stał się drogowskazem, podpowiadał i szeptał mi, „napisz
to - opowiedzcie o chwilach spędzonych w tych murach.”
Lecz
od ich ostatnich odwiedzin Jedynki minęło wiele, bardzo wiele lat. Postanowiłam
zabrać je na wycieczkę po mojej szkole, a ponieważ moja siostra przylatując do kraju zawsze
zabiera swoje dzieci, już dorosłe, i tym razem w podróż po swojej młodości
zabrała syna.
Szkoła
przywitała nas szerokimi drzwiami, które jak pamiętające nas czułe ramiona
zaprosiły do środka.
Już
od drzwi moja siostra Małgosia powiedziała - „jakie tu zmiany!” Ogrom kolorów
przyjaznych dzieciom, ciepło tego budynku, sprawiły, że bez wahania zaczęła
wchodzić po schodach.
Nie
poznała klas, miejsc pracy administracji szkoły, ciągle powtarzała zdanie: ”jak
tu się zmieniło, jak tu nowocześnie!” Patrick, jej syn, był pod wrażeniem
warsztatu nowoczesnych narzędzi informatycznych naszej Jedynki, zaskoczyła go
ilość tablic multimedialnych, notebooków i ich różnorodność. Wielkim
zaskoczeniem dla nich był bogaty wystrój
klas, nowocześnie wyposażone miejsca pracy naszych uczniów. Małgosia z
zachwytem przyglądała się szkole mówiąc: „wiesz wszystko jest tu nowe, inne,
jedno jednak pozostaje wciąż niezmienne... radość, słońce tych klas, pamiętam
to z moich czasów te jasne, przejrzyste, z dużym metrażem klasy.... Pamiętam
też piece, które wraz z woźnym, panem Barwickim, zaopatrywaliśmy w węgiel,
gdzie one są?”. Uśmiechnęłam się mówiąc, że już dawno mamy system centralnego,
niezależnego od miasta, ogrzewania.
W
szkole jest bardzo ciepło.
Właśnie
wtedy pomyślałam ...to moja szkoła, moje miejsce na ziemi, tu chodzili moi
rodzice do szkoły, moje Babcie wspierały jej rozwój, tu chodziłam ja i moja
siostra, tutaj chodziła moja córka Sara, która z wielkim rozrzewnieniem
wspomina uroczystość urodzinowego jubileuszu
szkolnej gazetki „Emilki” …. tak wiele wspólnych wspomnień, tak wiele
radości.
To
właśnie Jedynka jest moim Ja, moją tożsamością, moją przeszłością i
przyszłością, to ona sprawiła, że ja i moja rodzina jesteśmy ludźmi z własnymi
poglądami, myślącymi samodzielnie.
Wchodząc
do sali nr 9, obecnie należącej do klasy nauczania wczesnoszkolnego, wtedy za
moich czasów była to klasa Matematyki.... jak retrospekcja wydarzeń ukazała mi
się przed oczami zabawna sytuacja... lekcja matematyki. Pani Materek pyta
kolegę... Staś wystraszony, niezrozumiałymi terminami matematycznymi, otwiera
oczy ze zdziwienia... i nagle zdecydowany ton nauczyciela, „masz cukierka w ustach,
natychmiast masz się go pozbyć!” Staś w jednej chwili połknął go w całości
robiąc przy tym jeszcze większe oczy z wysiłku. Tyle zabawnych, wspaniałych
wspomnień, tyle prawie zapomnianych zdarzeń. Tylu ważnych, dobrych, wspaniałych
nauczycieli, cudowna pani Ewa Dorobczyńska, zawsze gotowa wysłuchać, pomóc.
Jak
to dobrze, że w moim życiu trafiłam na takich ludzi. Lekcje języka rosyjskiego
z kartkami w dłoniach, na których zapisane były końcówki wyrazów, jakich
należało uczyć, by poprawnie sformułować odpowiedzi. To właśnie dzięki pani
Teresie Franszczak, nie miałam kompleksów w szkole średniej, bez problemów
radziłam sobie z językiem obcym.
Kiedy
wróciłyśmy do domu, mój Tato Jan, słuchając naszych wrażeń, powiedział mi, że
za jego czasów kierownikiem szkoły był niejaki Janiszewski, mówił o nim ciepło, wspomniał również o nauczycielce
Niwińskiej, chwilę się zatrzymał we wspomnieniach - mówiąc dalej, kobieta ta
zajmowała się takimi dziećmi jakim byłem ja i twoja mama, dziećmi ofiar wojny.
Pragnę wspomnieć, że dziadek mój ze strony taty, został zabrany na oczach
mojego taty, nocą przez niemieckich żołnierzy i
jak się okazało wywieziono go i zamordowano w Oświęcimiu. Dziadek ze strony mamy, został żywcem spalony
we wsi Michniów. Tato mówi, że doskonale pamięta to niebo płonące oraz zapach
ciał palonych, zapach który był bardzo długo jeszcze wyczuwalny. „Wspomniana
Niwińska była dla nas szczególnie dobra, troszczyła się o nasz rozwój i byśmy
nie byli głodni”, kontynuował Tata.
Tyle
pokoleń, tyle wspomnień... dzisiaj moja szkoła dumnie patrzy na zalew, na las wokół, który w czasach mojej edukacji
był salą gimnastyczną, pamiętam jak pan Włodarczyk mówił: „biegamy, biegamy, w
sporcie jest przyszłość.”
Siedząc
przy klawiaturze komputera, spisując te wspomnienia, siostra szturcha mnie
uśmiechając się, mówi: pamiętasz lekcje muzyki? Prowadzone przez panią
Leśniewską? Jej skrzypce, podanie dźwięku i z naszych ust płynęła melodia...
tak pamiętam i serdecznie dziękuję Pani Leśniewskiej i wszystkim nauczycielom -
wszystkim, z którymi miałam zaszczyt spotkać się na mojej edukacyjnej ścieżce
życia.
Liczę,
że po latach, któryś z moich uczniów, jak ja teraz, tak on, opisze swoje
wspomnienia.
Wiem,
że nie zawsze jest kolorowo, czasem jest źle, ale życie kocha Jedynkę i wciąż
daje mi powody, by myśleć, „jestem szczęściarą, że tam pracuję.”
Otaczają
mnie wspaniałe koleżanki i koledzy,
którzy są dla mnie jak rodzina, kiedy dotyka nas nieszczęście zawsze jesteśmy
dyskretnie blisko siebie, nieśmiało proponując pomoc. Staramy się pokazać
uczniom jak żyć, jak być prawdomównym, taktownym. Jesteśmy tylko ludźmi i jak w
każdym zawodzie i tu zdarzają się lepsze i złe momenty, ale zawsze wyciągamy z
tego wnioski i z pokorą staramy się o nich pamiętać.
Pisząc
ten artykuł uporczywie kołatają mi słowa piosenki słyszanej podczas Apelu z
okazji Dania Patrona Szkoły: „Powrócisz tu”. Jestem pewna, że tak będzie, że w
urodzinowym roku Jedynki powróci tu w odwiedziny, jak moja siostra, wielu
wychowanków i ze łzą w oku przypomni sobie ludzi, którzy tworzyli ich życie,
stali się jego cząstką.
Renata
Kuszewska
Tyle wspomnień. Żal będzie likwidować
OdpowiedzUsuńPewnie, że żal by był.
UsuńAle nie wiadomo, która jest do likwidacji.
wszystko można zrozumieć, ale to tylko szkoła !!! Dziwne jest tylko to ze jak w bestialski sposób likwidowane były perełki Suchedniowa , tzn Z.W.K. Marywil istniejący o 1925 roku i FUT z wcale nie biedniejszą historią, to nie było takiej gorącej dyskusji, a tu chyba tylko chodzi o ciepłe posady i uposażenia z tego wynikające paru nauczycieli a nie tak na prawdę o szkole jako szkole, taka jest prawda moi mili Państwo ... Ludzie trzeba iść po rozum do głowy, dzieci ejst coraz mniej a prawad jest taka ze budynek "jedynki" to rudera ktora nie spełnia podstawowych zasad p-poż.
OdpowiedzUsuńwidzę, ze mój artykuł wywołał odmienny skutek niż zamierzałam. chciałam tylko by inni podjęli fazę wspomnień, dopisali je. Mam wrażenie , ze cokolwiek byśmy nie napisali my z Jedynki zaraz dostaniemy w twarz, a to posady a to ruina, ciągle jakiś problem.
OdpowiedzUsuńnikogo nie atakuję nikomu nie ubliżam , zatem skąd ta agresja wobec mnie? tak to odbieram , bo to ja jestem autorką tego telefonu
nie jest mi obojętna porażka Marywilu, moja rodzina straciła pacę, ale nie będę za to odpowiadać, ani ja ani szkoła. proszę o odrobinę taktu..
zapytam, co takiego zrobiły wymienione w artykule osoby, co zrobiłam ja? ze nawet prawa do dobrych wspomnień nie mam?co takiego złego zrobili emeryci, ze są brani pod kreskę wywodów porażek miasta? co mój artykuł miał wspólnego z powyższą wypowiedzią? jak można tak na opak, komentować czyjeś bardzo osobiste wspomnienia? to straszne co dzieje się z ludzmi,.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoże i zbyt dosadnie w moim komentarzu zostało to podsumowane, więc jeżeli ktoś w jakikolwiek sposób poczuł sie dotknięty i urażony (czego nie miałem na myśli), to w tym miejscu pragnę Serdecznie Przeprosić, ale to wynikało z tego ze w Such. ostatnimi czasy jest tylko jeden temat szkoła nr.1. Jak by nie było innych równie ważnych kwestii do poruszenia, a tu siłą ducha próbuje się ją utrzymać . Może warto przemysleć kwestie połączenia jej z inna szkołą i stworzyć Zespół Szkoł Podstawowych jak to jest robione w innych miastach (np. połączenie Budowlanki i Elektryka, samodzielnie szkoły nie miały szans na przetrwanie, a połączone siły mogą wiecej) i to funkcjonuje, a budynek zagospodarowac do czego innego. Słynny młyn tez by niszczał, ale znalazł sie inwestor i pod okiem konserwatora zabytku jaki piękny kurort powstał "stary młyn".
OdpowiedzUsuńZe źródeł dobrze poinformowanych wiem, która szkoła będzie likwidowana.
OdpowiedzUsuńPielęgnujcie wspomnienia
49 year old Software Consultant Briney Brumhead, hailing from Winona enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and Knitting. Took a trip to Uvs Nuur Basin and drives a Mercedes-Benz 540K Spezial Roadster. sprawdz to
OdpowiedzUsuń