|
Zjazd rodzinny w Suchedniowie 1898r. |
Mamy czas Świąt Wielkanocnych. Zapraszam do lektury wspomnień Janusza Trzebińskiego, jak wyglądały święta w Suchedniowie na początku XX wieku.
Wielki Tydzień cechował się niezwykłą powagą: post, który był ściśle przestrzegany, w kościele grzechotki zamiast dzwonów, odwiedzenie Grobu Pana Jezusa. A w kuchni! Matka z ciocią zagłębiona w książkach kucharskich, głównie Ćwierciakiewiczowej, albo w starych przepisach po babkach, czy nawet prababkach, odprawiając jakieś czary nad ciastem, całe dyskusje, co i gdzie dodać, czego za dużo, czego za mało, dramaty, że ciasto nie rośnie lub że przerosło, palenie w piecu chlebowym, żeby miał odpowiednią temperaturę i inne kulinarne zagadnienia. Wszystko to stwarzało charakterystyczny nastrój przedświąteczny, który tak lubiłem.