W lipcu 1811 roku w Suchedniowie i okolicach przebywał Julian Ursyn Niemcewicz, który dokonał opisu fabryk na tym terenie.
"Fabryki
narodowe żelazne suchedniowskie biorą rudę do wielkich dwóch pieców
parszewskiego i mostkowskiego z gór pod nazwiskiem: Granica, Jamne, Młodzawa,
Laski, Dąbrów, Piekliska, Pleśniówka, Roknina, Żarnowa Góra. W górach tych ruda
znajduje się tylko gniazdziasta; niekiedy karnie różnej wielkości położenia
swego ciągną się na sążni dziesięć do piętnastu, mając grubość żyły rozmaitą;
najgrubsza jednak w górze Młodzawce, bo w niej trafia się grubość dwułokciowa;
w innych zaś ma ćwierć łokcia lub cokolwiek więcej. W ciągu swoim ginie,
padając na dół lub wybiegając do góry. W górach wszystkich ruda płaskorowata
nie znajduje się; drobne rudy mają nazwisko tatarkowatych. Własność rudy w
górach: w Młodzawie, Jamnem, Piekliskach i Pleśniowce, jest ostra i sucha, dla
tego z niej wyrobione żelazo miałoby kruch w sobie. Do lania zaś naczyń
różnych, ammunicyj wojskowych, jest bardzo zdatna, bo ma dosyć flejsztyków w
sobie. Rudy zaś z gór: Granica, Dąbrowa, Roknina, mają własność żelaza
miękkiego, ciągłego, które czy na gorąco, czy na zimno, do wszelkiego użytku
zdatne; kruchu w sobie żadnego nie mają gdy są dobrze wyfryszowane. Ruda z góry
Żarnowej mało już jest używaną dla swego ubóstwa i gatunku. Rudy wszystkie
prawie, co do ilości żelaza, są jednakowe; wyżej rachować nie można jak ze 100
funtów rudy, żelaza funtów 40.
|
100 lat później w suchedniowskich zakładach. |
Piec
parszewski, od r. 1748 przez JO. księcia Załuskiego biskupa krakowskiego
wystawiony; czynnym jest Mostkowski, przez tegoż księcia zaczęty, a przez
Sołtyka biskupa krakowskiego dokończony w r. 1750. Piece te są równej
wysokości, jednej formy, zaprawy, z jedną odmianą tylko miechów, lecz jeden
skutek sprawiających. Przy dostatku wody, węgli i rudy, piece nie wydają na
tydzień jak po 125 cetnarów żelaza; niekiedy zaś przy obfitej wodzie i dostatku
węgli, lejąc tylko samo żelazo w gęsiach, wydać mogą do 150; lejąc zaś
ammunicyą w kulach, bombach, granatach, kartaczach, przez ustawiczne czerpanie
łyżkami, a przeto studzenie pieca, rachować można straty około 25 na 100 w
tygodniu. Zaprawy do tych pieców robią się z kamienia znajdującego się w lesie
zwanym Żeberka, który jest dosyć trwały, jednak piece przy laniu ammunicyi o
jednej zaprawie swej kampanii odbyć nie są w stanie. Palenie pieca jednego trwa
przez niedziel czterdzieści". cdn (tekst oryginalny)