Towarzysz Zawadzki w Suchedniowie. |
"Niedawno Zarząd Zakładowy ZMP zaproponował mi objęcie
funkcji instruktora. Odpowiedziałem: „Jeżeli uważacie, koledzy, że tak trzeba,
i że ja się na to stanowisko nadaję – to nie ma o czym dyskutować. Zrobi się.”
Potem złożyłem cztery projekty racjonalizatorskie (to
moja cicha pasja). Trzy już zostały zatwierdzone.
14 lutego egzekutywa Komitetu Zakładowego zatwierdziła
moją kandydaturę do Partii.
Spełniło się moje marzenie. Na przykładzie życia moich
rodziców, małorolnych chłopów z Kleszczyn przekonałem się, że Partia prowadzi
ludzi pracy jedynie słuszną drogą. Już w organizacji ZMP-owskiej starałem się
tak postępować i tak pracować, jak najlepsi w Zakładach Metalowych członkowie
Partii; z nimi uczyłem się rozumieć swoje zadania przy warsztacie i w mojej
rodzinnej wsi.
Zostałem przyjęty do Partii. Wiem, że ten fakt nie
zapewni mi żadnych wyjątkowych przywilejów, a nakłada poważne obowiązki.
Ostatnio dużo rozmawiałem z towarzyszami bardziej
doświadczonymi, niż ja. Nauczyli mnie, że kiedy stoją przed narodem,
trudniejsze bardziej odpowiedzialne zadanie, najlepsi powinni iść razem z
Partią, w Jej szeregach.
Dlatego zaszczytem jest przyjęcie mnie do Partii po IX
Plenum KC PZPR".
czy wam też się zbiera na wymioty?
OdpowiedzUsuńDziś przecież to samo się dzieje tylko lepiej zakamuflowane
OdpowiedzUsuń