piątek, 10 kwietnia 2020

RELACJA ANDRZEJA GŁADYSZA Z MECZU ORLICZA (20)

#zostań w domu i czytaj, doniesienia z boisk piłkarskich, ale z 1962 roku. Wtedy Orlicz debiutując w klasie okręgowej w końcówce sezonu radził sobie coraz lepiej. Wygrywał mecz za meczem. Nie inaczej było w Jędrzejowie, gdzie biało-niebiescy rozgromili gospodarzy.
W swoim ostatnim, właściwie już bez znaczenia występie ligowym przed własną publicznością, piłkarze Naprzodu w spotkaniu z Orliczem byli zdecydowanym faworytem, a jednak przegrali i to jak najbardziej zasłużenie. Orlicz okazał się bowiem zespołem znacznie lepiej przygotowanym pod względem szybkości i kondycji a przy tym przewyższał gospodarzy odpornością psychiczną w tak ciężkim spotkaniu.
Gospodarzom wystarczyło sił do nieustępliwej walki tylko na okres 30 minut pierwszej połowy, kiedy to uzyskali nawet prowadzenie ze strzału Pieprzycy. Z wolna jednak znacznie lapsi pod względem wyszkolenia kondycyjnego piłkarze Orlicza zaczęli zapuszczać się na pole karne Gałczyńskiego. Wkrótce uzyskali goście wyrównanie ze strzału Drożdża. Dopiero tuż przed przerwą goście przystępują do wyraźnej ofensywy, której efektem jest zdobycie przez Drożdża drugiej bramki dla suchedniowian. Bramka ta spowodowała kompletne załamanie piłkarzy Naprzodu, którzy stracili wiarę w możliwość odniesienia zwycięstwa, oddając inicjatywę w ręce piłkarzy Orlicza. Od tej chwili mecz był już właściwie bez historii. Orlicz z każdą upływającą minutą grał coraz swobodniej, imponując lekkością, precyzją i szybkością zagrań. Rozegrał się też w końcowych minutach spotkania i atak, który w tym okresie przeprowadził wiele przyjemnych akcji inicjowanych przez najbardziej zdecydowanego napastnika gości - Drożdża. Pomysłowe zagrania kwintetu ofensywnego Orlicza zostały uwieńczone strzeleniem jeszcze dwóch bramek przez Sadzę i Stelmarczyka.
Orlicz rozegrał dobry mecz, gra pełna przerzutów piłki na skrzydła i nie pozbawiona odpowiedniego rozmachu i dynamiki wybiła twardo i nieustępliwie grających piłkarzy Naprzodu. Nota bene często w walce o piłkę zawodnicy Naprzodu pomagali sobie "nieczystą" grą co spowodowało m.in. kontuzje głowy Adamczyka, którego zastąpił Obara.
Jędrzejów 27 maja 1962 - klasa okręgowa
Naprzód - Orlicz 1:4 (1:2)
16 minuta - 1:0 Pieprzyca
25 minuta - 1:1 Dróżdż
44 minuta - 1:2 Dróżdż
70 minuta - 1:3 Sadza
86 minuta - 1:4 Stelmarczyk
Sędziował: Kuchciński (Kielce), widzów 2 tysiąc
Orlicz: Starz - Miernik, Pomocnik, Adamczyk (Obara) - Kołacz, Ryszard Tusznio - Wacław Tusznio, Materek, Stelmarczyk, Dróżdż, Sadza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz