W #zostań w domu i czytaj, dalszy ciąg o sklepach żydowskich ii polskich w Suchedniowie. Tym razem dowiemy się dlaczego w miasteczku nie mogła powstać hurtownia, dzięki której polscy sklepikarze mogliby rywalizować o klienta z żydowskimi sklepikami. I chociaż był to rok 1914, to do 1939 roku nic się nie zmieniło. Żydzi najwięcej sklepików posiadali przy ulicy Handlowej, praktycznie w każdym domu był sklep lub zakład usługowy. Pisałem o tym we wcześniejszych postach.
Czytaliśmy korespondencję z
Suchedniowa, zatytułowaną „Handel chrześcijański”, a w niej zarzuty odnoszące
się do tutejszego Stowarzyszenia spożywczego, mianowicie, że przy sklepie nie
zaprowadzono dotąd Hurtowni, w której by drobni sklepikarze mogli nabywać
towary dla swoich sklepów, dalej autor
wzmiankowanej korespondencji twierdzi, że właściciele owych sklepików na
ogólnem rocznem zebraniu zadeklarowali złożyć pewną kwotę pieniężną w postaci
akcji, aby tym sposobem zobowiązać Stowarzyszenie do otwarcia Hurtowni, lecz im
tego nie uczyniono. Otóż rzecz ta wymaga pewnego sprostowania, które w ten
sposób uzasadniamy.
Najpierw sklepy Stowarzyszeń
spożywczych pod żadnym względem nie mogą jednocześnie prowadzić podwójnej
sprzedaży-hurtowej i detalicznej, gdyż taka manipulacja wymagałaby zdwojonej
buchalterji, a co ważniejsze Stowarzyszenie takie, któryby podobną sprzedaż u
siebie zaprowadziło byłoby narażone na straty, lub też polegać by musiało
jedynie tylko na osobistej rzetelności sklepowego; hurtową sprzedaż w sklepie
detalicznym może prowadzić kupiec-właściciel, który sam dogląda interesów
handlowych i sam przed sobą zdaje sobie sprawę z obrotu i zysku całorocznego.
Deklaracja złożenia
odpowiedniego kapitału na zaprowadzenie Hurtowni w Suchedniowie była, że tak
powiem, tylko prowizoryczna, a gdyby nawet właściciele sklepików, których tu na
miejscu i w okolicy liczyć można od 20 do 40, urzeczywistnili swój projekt, to
czyż przy akcjach 10 lub 20 rublowych zebrały odpowiedni kapitał na ten cel
potrzebny?
Związek Stowarzyszeń
spożywczych na zjeździe tegorocznym w Warszawie udzielił nam wskazówek, że
Hurtownię wtedy można założyć o ile do niej zapisze się przynajmniej 20
Stowarzyszeń takich jak nasze, każde z obrotem rocznem od 10 do 30 tysięcy
rubli i jeżeli na ten cel zbiorą kapitał wynoszący 10.000 rb., a jednocześnie
zadeklarują, że zakupy towarów odbywać się będą tylko za gotówkę, a więc wobec
takich warunków, czy suchedniowskie Stowarzyszenie spożywcze, rozporządzające
małemi zasobami pieniężnymi, mogłoby rzucać się na podobne przedsiębiorstwo,
bardzo niepewne, gdyż w razie odmówienia kredytu sklepikarzom, jak prędko
pragną Hurtowni, tak jeszcze prędzej odeszliby od niej. Jest to twierdzenie
oparte na doświadczeniu choćby tylko w naszem Stowarzyszeniu, gdzie niejeden z
członków przekroczywszy kredyt po za granicę swej akcji, stroni już od sklepu i
kupuje towary w Innem miejscu, a najczęściej wraca po dawnemu do Żydów bo tam
znów otworzą mu nowy kredyt.
Właściciele drobnych sklepików
mają więc przed sobą dwie drogi, albo: 1) złączyć się wszyscy razem, zakupić
akcje w kieleckiej Hurtowni i tam wobec wygodnej komunikacji z Suchedniowem
nabywać towary lub też 2)wypisywać co potrzeba za pośrednictwem naszego
Stowarzyszenia ze Związku Stowarzyszeń spożywczych w Warszawie, lecz w takim
razie trzeba rozporządzać gotówką aby w razie nadejścia frachtu wykupić towar i
podzielić go między sobą.
Prawda, że w niektórych
wypadkach w Stowarzyszeniu naszem są pewne błędy i defekta, ale gdzież ich dziś
niema? Stowarzyszenie tutejsze nie może się rozwinąć i potęgować jedynie dla
tego, że z rocznego dorobku nic na
przyszłość nie odkładało. Czytaliśmy niedawno w „Gazecie Kieleckiej”, że w roku
zeszłym było u nas w sklepie czystego zysku przeszło 1600 rb., a przecież i
lata poprzednie również zyski dawały, gdyby więc zysków tych nie obskubywano w
postaci dywidend, % od zakupu towarów i gratyfikacji dla personelu sklepowego,
to dziś po 30 latach istnienia Stowarzyszenia, na pewno mielibyśmy do
rozporządzenia kapitał wynoszący z górą 30.000 rb., a wtedy możnaby było rzucić
się nie tylko na otwarcie Hurtowni, ale i na wiele innych przedsiębiorstw
niezbędnych nam w dzisiejszych czasach. Ostatecznie kontentujemy się tem, że
mamy sklep własny, który po części zaspakaja nasze potrzeby, a pocieszamy się,
że i do nas zawita kiedyś lepsza przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz