W miniony weekend
Grzegorz Michnowski wziął udział w dwóch wyścigach, tradycyjnie rozgrywanych we wrześniu w
środkowej Słowacji. W sobotę, już po raz szósty prezes Suchedniowskiego Stowarzyszenia Cyklistów walczył z najtrudniejszym
asfaltowym słowackim podjazdem, czyli ośmiokilometrową trasą od parkingu przy
szosie E-77 do górskiego hotelu pod szczytem Wielkiej Smrekowicy.
Pomimo pobicia
o ponad minutę rekordu życiowego, zajął stosunkowo odległe (w porównaniu z
poprzednimi edycjami) 35 miejsce open, a ósme w kategorii wiekowej – tegoroczna obsada była widocznie wyjątkowo silna.
Michnowski pewien niedosyt powetował sobie w niedzielę, startując po raz pierwszy w kryterium ulicznym
"Rożemberskie Schody". Na bardzo technicznej, specyficznej trasie,
wijącej się między barokowymi kamieniczkami i kawiarnianymi stolikami w centrum
malowniczego Rożemberku, zaliczył 13 ponad dwukilometrowych pętli. Łączny czas 56,19 min. (średnia prędkość 29 km/h), dało 14 miejsce open i piąte w kategorii wiekowej. Do miejsca na podium stracił zaledwie minutę.
Generalnie, pod względem sportowym oba starty były satysfakcjonujące, ale też
będzie co poprawiać za rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz