wtorek, 31 marca 2015

Czy się czepiam?

Niejednokrotnie zastanawiałem się co kieruje ludźmi, którzy najpierw uważają się za wielkich lokalnych patriotów, by później swoją miłość przenosić do sąsiednich miast. Mam tu na myśli oczywiście działaczy sportowych (już o tym pisałem w GS). Od wielu lat obserwuję ich zachowania i dochodzę do wniosku, że są niczym duże dzieci. No bo jak to nazwać inaczej, gdy najpierw poświęcają całą swoją energię i nie tylko "swojemu" klubowi, by później obrażając się niczym dzieci, kiedy coś jest nie po ich myśli, zabierają swoje zabawki i przenoszą się do innej piaskownicy (czytaj klubu). Jedni wybierali miasta wojewódzkie, drudzy powiatowe, aby tam coś udowadniać. Pytam się tylko, co udowadniali i komu. 
Jest też grupa miejscowych, którzy mają zawsze jedno wytłumaczenie. Jak XY jest prezesem to nie będę wspierał klubu. Prezesi się zmieniają, a oni dalej tkwią przy swoim - może śni im się ta posadka? Obserwuje te zabawy z odległości i muszę przyznać - nie jest mi do śmiechu.
Wiem, że się czepiam, że nie moja sprawa, a oni mogą robić co im się święcie podoba. Tak zgadzam się z tym, ale jednego nie mogę pojąć. Jak można wspierać inne kluby, gdy na własnym podwórku jest swój, dla którego oddało się wcześniej wiele zdrowia na murawie i nie tylko. Jeszcze jedno, mam nadzieję, że już więcej w naszym mieście nie dojdzie do tworzenia nowych klubów - chociaż tego nie można nikomu zabronić - ponieważ nie daje to to niczego dobrego. No cóż może jestem starej daty, ale dla mnie patriotyzm lokalny znaczy więcej niż ujmowanie się źle pojętym honorem. Chociaż mieszkam w Kielcach zawsze uważam się za Suchedniowianina i chciałbym pisać o naszym mieście same dobre newsy, ale ten dzisiejszy bardzo mi leżał na sercu.

2 komentarze:

  1. Dla mnie to typowa zawiedziona miłość:)
    Najpierw jest zakochanie, a później przebudzenie:)
    To jak matematyk, z fraszki Kochanowskiego,
    który odkryje kogo ma w domu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To panowie napiszcie, o co chodzi. Kto, gdzie, co i kiedy? Bo i z tekstu głównego, i z pierwszego komentarza, wynika że coś wiecie. Koncentrujecie się jednak na "dlaczego". To może wtajemniczycie innych, o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń