Ostatni rząd, piąty z prawej: Feliks Tumulec. |
Zawsze był „niespokojnym duchem”, i gdy tylko nadarzyła się okazja, porzucił naukę i wstąpił w szeregi Legionów Piłsudskiego. Dokonał tego w roku 1919, nie powiadamiając o swym czynie rodziców. Stacjonował w Mińsku Mazowieckim i
dopiero wtedy powiadomił rodziców. Miał smykałkę do jazdy konnej i zamarzyła mu
się służba w ułanach, ale jednym z warunków było posiadanie własnego konia z
osprzętem.
Matka Konstancja pogodzona z wyborem syna udała się do Mińska i wspólnie z nim dokonała odpowiednich zakupów, w tym m. in. szabli. Dzięki temu mógł służyć w ułanach, w przeciwnym przypadku służyłby w piechocie. Tak uposażony ruszył do Warszawy, gdzie bronił stolicy w wojnie bolszewickiej. Później brał udział w dalszych walkach, aż do zakończenia wojny.
Matka Konstancja pogodzona z wyborem syna udała się do Mińska i wspólnie z nim dokonała odpowiednich zakupów, w tym m. in. szabli. Dzięki temu mógł służyć w ułanach, w przeciwnym przypadku służyłby w piechocie. Tak uposażony ruszył do Warszawy, gdzie bronił stolicy w wojnie bolszewickiej. Później brał udział w dalszych walkach, aż do zakończenia wojny.
Feliks Tumulec. |
W roku 1939 ponownie jako ochotnik brał udział w kampanii wrześniowej. Po 17 września dostał się do niewoli rosyjskiej. Wtedy przydała mu się znajomość języka nieprzyjaciela, nabyta jeszcze w wojnie bolszewickiej. Przypadkowo podsłuchał rozmowę strażników, że na drugi dzień będą rozstrzelani. W nocy wspólnie z kolegą z Ostojowa udało im się zbiec i dostali się do… niewoli niemieckiej. Nigdy nie wiedział dlaczego Niemcy puścili ich na wolność, gdy im wytłumaczyli, że uciekli Rosjanom.
Mó prapradziadek!!!!! NIE żartuję i tak npr. to nie nazywam się Wolf to tylko coś w stylu ksywy ;D
OdpowiedzUsuń