sobota, 20 lipca 2013

Koło zapasowe

Fiat Bis z kołami.
Pisałem już o tym jak byłem milionerem. Teraz czas na motoryzację. Pamiętam jak odebrałem z Polmozbytu nowiutkiego Fiata Bis, był to udoskonalony "maluch", charakteryzujący się tym, że z tyłu miał leżący silnik, co dawało miejsce na dodatkowy bagażnik. Otóż za taki nowy egzemplarz, gdybym chciał go sprzedać mogłem wziąć dużo większe pieniądze, od tych które wyłożyłem przy zakupie.
Ja jednak pozostawiłem sobie autko i zaczęły się problemy.
W październiku 1988 roku miałem do niego włamanie, ponieważ w tamtych czasach kradli nie tylko samochody, ale również ich wyposażenie. Skradziono mi koło zapasowe. Ile ja wtedy wydeptałem ścieżek, aby skompletować koła. Gdy już  wszystko zawiodło postanowiłem napisać do dyrektora Polmozbytu podanie o możliwość kupna koła zapasowego(!). Całe szczęście, że taką zgodę otrzymałem, w przeciwnym przypadku jeździłbym bez zapasu! Takie to były ciekawe czasy, że firma sprzedała mi towar, dopiero wtedy jak miała akceptację dyrektora. Teraz firmy biją się o klienta stosując różnorakie promocje.

1 komentarz:

  1. No cóż, ja tez byłem posiadaczem Fiata 126 Bis w pięknym żonkilowym kolorze. Z pewnym zaciekawieniem obserwowałem jak niektóre starsze panie nisko kłaniały mi się. Temat dość szybko wyjaśnił się i był bardzo prozaiczny. Otóż taki sam egzemplarz od jakiegoś czasu posiadał miejscowy ksiądz. Dlatego też przez pewien czas byłem z nim mylony. Ksiądz ten w czasie wizyty duszpasterskiej przekazał mi szereg cennych uwag związanych z eksploatacja tego sympatycznego autka, czyli co się w nim popsuje i gdzie zdobyć trudno dostępne części. Np. szybko zużywające się szczotki alternatora nie do zdobycia do Bisa leżały w sklepach Agromy bo identyczne były używane w ciągnikach M-F. No takie to były czasy a samochodzik jak na malucha był bardzo funkcjonalny, głównie ze względu na ten dodatkowy bagażnik, zresztą znacznie większy od podstawowego.

    OdpowiedzUsuń