fot. Roman Gula. |
Kilka dni temu na terenie Nadleśnictwa Suchedniów
odłowiono w specjalną pułapkę (tzw. „żywołapka”) wilka 🐺 Odbyło
się to w leśnictwie WILCZY BÓR, a dokonali tego dr hab. Roman Gula i leśniczy
Artur Milanowski.
Wilk to samica - wadera, w wieku około 9 miesięcy i wadze 20 kg, o bardzo
dobrej kondycji zdrowotnej - jak przekazali obaj w/w.
Po dokonaniu niezbędnych
pomiarów i oceny stanu zdrowotnego zwierzęcia została założona obroża
telemetryczna w celu monitorowania położenia wilka wraz z pozostałą watahą.
Wadera wróciła bezpiecznie na łono natury bez jakiegokolwiek uszczerbku na
zdrowiu, a odnotowane odczyty z obroży świadczą o przemieszczaniu się wilków po
terenie naszego Nadleśnictwa.
Wilki nie są niczym niezwykłym w suchedniowskich lasach, gdyż od
kilkunastu lat pracownicy Nadleśnictwa Suchedniów napotykają je w czasie
codziennych obowiązków. Cieszyć może to, że mają się coraz lepiej, a ich stado
powiększa się i wbrew niektórym poglądom nie stanowią żadnego zagrożenia, tym
bardziej dla ludzi.
Prowadzone działania, szczególnie monitoring wilków w Puszczy
Świętokrzyskiej odbywa się od kilku lat w ramach projektu Fundacji Save Polska
i Muzeum Instytutu Zoologii PAN (dr hab. Roman Gula). Podmiotami
współpracującymi przy tym projekcie są: Nadleśnictwo Suchedniów (leśniczy Artur
Milanowski) i Instytut Ochrony Przyrody PAN (dr Katarzyna Bojarska). Na
wykonywanie odłowu w/w instytucje prowadzące badania posiadają stosowne
wymagane prawem zezwolenia, a stosowany sprzęt gwarantuje zwierzętom
bezpieczeństwo.
P. Fitas
(źródło: Nadleśnictwo Suchedniów)
na razie spokój ale jak się rozmnożą będzie jak w Bieszczadach:
OdpowiedzUsuńAtaki wilków w Bieszczadach. Ludzie się boją: Tylko patrzeć, jak ktoś zadzwoni, że porwały człowieka
W Hoszowie jednej tylko nocy wilki zagryzły 13 psów. W Rabem zabiły dorosłego konia, w Bandrowie Narodowym: u jednego gospodarza - dwie jałówki, u drugiego - źrebaka, u trzeciego - dziesięć owiec. W Bieszczadach ludzie ze strachu przed wilkami przestali chodzić do lasu.
Masz rację, trzeba wybić wszelkie dzikie zwierzęta owady i wszystko co się rusza. Wilki mogą nas pożreć, sarny stwarzają niebezpieczeństwo na drogach, dziki też są mogą zaatakować. Ptaki srają nam na samochody, takie komary czy kleszcze też nam przeszkadzają a nawet mogą zabić. Już nie wspominając o żmijach. To jest takie straszne. Na motyle też się coś na pewno znajdzie. Wybić wszystko, wyciąć lasy i zapanuje cudowny spokój.
OdpowiedzUsuńa leki wziąłeś?
UsuńJest szansa, że pomogą. Niestety dla Ciebie już nie ma ratunku.
Usuńnie chcę się tu między was wcinać ale na początku wszyscy się cieszą, że dziki są, bobry, teraz wilki, ale nad populacją tych zwierząt musi być kontrola! ja też czytałem co się dzieje w Bieszczadach i to powoli zaczyna być horror, niemcy i ukraińcy się nie szczypią tylko nas nic nie wolno!
UsuńLas to naturalne środowisko zwierząt i człowiek nie powinien w nie ingerować.
Usuńweź głupot nie wypisuj bo żal czytać
UsuńW Suchedniowie młodzi "byznesmeni" kupili sobie broń i teraz mają nową pasje - polowania. W weekendy w okolicach Kruka i Błota. Strach wyjść z rodziną na spacer.
OdpowiedzUsuńAmbony na polach
OdpowiedzUsuńWszędzie gdzie człowiek bezrozumnie ingeruje w naturę, a taka jest zazwyczaj ingerencja człowieka,myśliwy jest nim również,natura ginie i przestaje nią być.Niektórzy pozostali na etapie czerwonego kapturka...Po łowach w siatki przegradzające pola wytrzebiono prawie populację zająca szaraka(były sprzedawane min. za grosze do Niemiec)Prawie nie widzi się kuropatw.No i wycinamy lasy na potęgę,jednocześnie podnosząc larum nad coraz podobno gorszym stanem powietrza.Czy to normalne i racjonalne?
OdpowiedzUsuń