Przysłowiowy „miesiąc miodowy” był bardzo krótki, trwał zaledwie tydzień. Żona dostała pracę na miejscu w Canberze, a Jan otrzymał pracę w dalekiej Tasmanii przy budowie hydroelektrowni. Pracował tutaj przez dwa lata na stanowisku majstra budowlanego. Praca była ciężka, a trudnych warunkach klimatycznych, jednak trudy pracy rekompensowało bardzo dobre wynagrodzenie. Po przyjeździe do Tasmanii żony i zakończeniu kontraktu, oboje decydują się wyjechać do zachodniej Australii, d Perth. Po dwóch latach pracy tutaj, ze względu na chorobę żony i bardzo gorący klimat, w 1952 roku postanawiają wyjechać do Nowej Zelandii.
Statkiem razem z żoną i jednoroczną córką docierają do Wellingotn na wyspie północnej,
a następnie płyną na wyspę południową. Jan nad jeziorem Waitaki pracował przy budowie elektrowni wodnej. Po trzech latach pracy przeprowadzają się do miasteczka Seddon, gdzie zatrudniony jest przy budowie mostów. Po kilku latach rodzina powiększa się do czworga dzieci – dwóch córek i dwóch synów.
a następnie płyną na wyspę południową. Jan nad jeziorem Waitaki pracował przy budowie elektrowni wodnej. Po trzech latach pracy przeprowadzają się do miasteczka Seddon, gdzie zatrudniony jest przy budowie mostów. Po kilku latach rodzina powiększa się do czworga dzieci – dwóch córek i dwóch synów.
Szczęście z posiadanej rodziny i dobrej pracy nie trwa długo. Następuje gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia żony Patrycji, która zostaje zoperowana i po kilku tygodniach pobytu w szpitalu umiera w 1967 roku w wieku 44 lat. Jan zostaje sam z czworgiem dzieci w wieku od 5 do 17 lat. Rozpoczyna się bardzo trudny okres w jego życiu. Aby zapewnić utrzymanie rodziny, opiekę oraz kształcenie dzieci, musi pracować do granic wytrzymałości organizmu. Nadmiar obowiązków nie tylko nie załamuje go, ale jeszcze bardziej hartuje. Dość wysokie zarobki i oszczędny tryb życia zaowocowały kupnem działki budowlanej i budową domu w mieście Blenheim.
Po usamodzielnieniu dzieci – wszystkie ukończyły studia wyższe – Jan zawiera drugi związek małżeński, który trwał 20 lat i zakończył się śmiercią żony. Od tej pory Jan mieszkał sam
w swoim dużym domu z ogrodem. Podeszły wiek i coraz gorszy stan zdrowia spowodował, że sprzedał posiadłość i przeniósł się do Domu Dobrej Starości w Dundein.
w swoim dużym domu z ogrodem. Podeszły wiek i coraz gorszy stan zdrowia spowodował, że sprzedał posiadłość i przeniósł się do Domu Dobrej Starości w Dundein.
Jan skończył z nostalgią wspomina całe swe bogate życie. W ciągu ostatnich 20. lat spotykał się często z Polakami będącymi w Nowej Zelandii na zawodach sportowych lub turystycznie. Żywo interesował się sprawami kraju ojczystego i przemianami, jakie zachodziły w Polsce w ostatnich latach. (opracował Narcyz Adamczyk).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz