sobota, 1 czerwca 2013

Fabryki narodowe suchedniowskie (3)

"Obejrzałem o trzy mile leżący Samsonów, gdzie także znaczne są roboty, ale piece jak w Suchedniowie, Michałowie etc., dla niedostatku wody iść nie mogą. Nocowałem we dworze modrzewiowym, które mnie starożytnością swą uderzył. Pytałem dozorcy, JP. Krzyżawskiego, czyliby wiedział, kiedy był stawianym. Odpowiedzią jego było: podanie jest, że dom ten bardzo dawno stanął z wyrębu, to jest zbudowany był na miejscu, gdzie w puszczy stały modrzewy; że dom ten we środku nawet był malowany w osobliwe historye z osób ludzkich, ale pod zeszłem panowaniem koncepiści tu mieszkający kazali i ściany i sufit wapnem zamalować. Gdym przy wieczerzy ubolewał nad tem, przyszło mi na pamięć, że w dawnych ojców naszych domach wyrzynano na belkach rok, w którym dom był budowany. 
100 lat później.
 Prosiłem więc p. Krzyżawskiego, by na środku belki wapno nożem odskrobać kazał. Jakie było zadziwienie moje, gdy za każdem pociągnięciem noża odkrywała się laseczka, jaka radość,  gdy wszystkie odskrobane odkryły te słowa i liczbę Anno domini 1123! Może to śmiesznem zdawać się będzie, lecz niewiem, czy Cycero odkrywszy grób Archimeda, bardziej się cieszył.
100 lat później.
O milę od Samsonowa, jadąc zawsze górzystym krajem przyjeżdża się do Miedzianej góry, jednej z najbogatszych w kraju naszym kopalni. Znajduje się tam mianowicie miedź, ołów, galman, żelazo, czasem osobno, czasem po kilka albo wszystkie razem połączone z sobą. Zdjęty ciekawością, za przewodnictwem jednego z pierwszych górników ubrany w ubiór ich, spuściłem się w wnętrzną głębię o 200 stóp przynajmniej. Przyznam się, iż w ciasnej szybie postawione prostopadłe nad ciemną głębią ślizkie ciasne drabinki, podróż tę nie najprzyjemniejszą czyniły. Obszedłem atoli cztery szyby, w których umiejętny mój przywódzca okazywał mi różne rodzaje i odmiany kruszców. Natrafiliśmy na górników przy bladem kagańca świetle odłupających oskarpami głazy, na chłopców sunących w skrzynkach odłupane kruszce. Przechody ocembrowane są drzewem. Kopalnie te od wieków wybierane były; świakiem tego napotykane wybrane już ścieżki, a co więcej, w środku samego kruszcu znajdujące się kawały dawnych podpór. Powietrze w tych lochach było ciężkie i przykre". (tekst oryginalny)
100 lat później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz