Dawno, dawno temu w Suchedniowie w Wielką Sobotę suchedniowscy strażacy sprawowali adorację przy grobie w kościele. Teraz nawet gdyby chcieli to nie posiadają mundurów wyjściowych, ale jak zawsze są gotowi nieść pomoc. W Wielką Sobotę najpierw gasili płonące krzaki, trawy i śmieci we Wzdole Rządowym, a więc już na terenie powiatu kieleckiego. W akcji gaśniczej oprócz suchedniowskich zuchów brały udział dwa zastępy straży z Bodzentyna oraz po jednym ze Wzdołu i Kielc.
Po uporaniu się z jednym pożarem, zostali wysłani na Berezów, gdzie w wyniku palenia gałęzi na podwórku zajęła się trawa i zagrażała pobliskim budynkom. I tutaj przy pomocy strażaków ze Skarżyska udało się szybko opanować rozprzestrzeniający się ogień.
Strażacy nie są od tego, aby stać przy wyimaginowanym grobie. Tak samo jak Policja nie jest od tego, żeby ,,strzec" miesięcznic. Bardzo dobrze, że chłopaki gaszą pożary, a nie stoją w kościele.
OdpowiedzUsuńTo, że nie stoją - źle świadczy nie tylko o nich, ale i całej parafi, nie mówiąc o tzw. mieście.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo źle świadczy nie tylko o strażakach, mieście tak zwanym, ale również mieszkańcach, księżach, ptakach, psach, kotach, dzikach w okolicznych lasach i kobietach mieszkających w tym mieście, ba nawet mężczyźni nie są godni... Nie wspominając o tych wszystkich figórach, obrazach, ławkach, posadzce w kościele. Kostce brukowej na chodnikach... Nie mówiąc o strażakach... Co za hańba... Nie stali przy grobie figórki... Powinien się tym zająć papież Franciszek, a wszyscy, którzy do tego dopuścili powinni spłonąć na stosie... Amen.
UsuńGdy byśmy stali przy grobie to kto wyjechał by do akcji chyba sam samochód ��
OdpowiedzUsuń