środa, 23 grudnia 2015

Suchedniów w latach 70-tych (2)

Jak wspomina Zygmunt Miernik, były naczelnik Miasta i Gminy, mając przyznane środki i życzliwość ze strony "województwa" przystąpił z energią do pracy. Oto jego zapiski:
- Przyjąłem, że tematem nr 1 będzie zalew, a właściwie jego odbudowa. Wokół tego tematu powstały inne propozycje, w tym jego zagospodarowania. Były prowadzone rozmowy ze Zjednoczeniem Hutnictwa i Stali w Katowicach, które miało od strony zachodniej wybudować obiekty wypoczynkowe dla swoich pracowników - nie doszło do realizacji, ponieważ zostałem odwołany z Naczelnika. Było w planach przedłużenie ulicy Słowackiego aż do wysepki, nie wszyscy jednak widzieli taką potrzebę. Jednak udało się zrealizować pomysł OSiR-u, który powstał od strony południowej oraz ustawiono nad zalewem ławki i kosze na śmieci.
Drugi temat, połączony nijako z pierwszym to park przy zalewie. Przy jego realizacji zostały sprzężone wysiłki nie tylko mieszkańców ale również zakładów pracy. Dzięki dyrektorowi Szetla z zakładu "Bukowa Góra", dostarczony został tłuczeń na wcześniej wyprofilowane ścieżki spacerowe. Dyrektor Rybak z FUT-u zobowiązał się wykonać schody od ul. Bugaj i oś. Bugaj, a dyrektor Knopik z "Marywilu" skierował sprzęt do robót ziemnych. Nadleśniczy Miernik podarował drzewka do posadzenia. Jeżeli dodamy do tego zaangażowanie społeczeństwa Suchedniowa poprzez czyny społeczne to mamy pełny obraz tamtych czasów.
Kolejnym niezrealizowanym projektem była promenada, która miała przebiegać wzdłuż Kamionki od mostu przy zalewie do kładki obok FUT, po stronie północnej. Niestety po odwołaniu mnie z Naczelnika nikt nie podjął tego tematu, a dzisiaj ten teren jest zarośnięty i nikomu nie służy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz