wtorek, 11 czerwca 2013

Wielka afera drzewna w Suchedniowie

Kradzieże drzewa z lasów były, są i będą. Kradli z lasów dworskich, państwowych i prywatnych. Z czasów pracy w lasach mógłbym opisać kilkaset takich przypadków, z którymi się zetknąłem. Tym razem jednak przedstawię jak to było w roku 1923.
"Mniej więcej rok temu przebąkiwano o istnieniu fałszywych cech, za pomocą których drzewo skradzione z lasów państwowych sprzedawano do tartaków.
Czynniki, które w pierwszej linji obowiązane były do pilnowania, by Skarb Państwa uchronić od strat, sprawę tę bagatelizowały, mimo, iż defraudacje drzewa w kilku leśnictwach dochodziły do niebywałych rozmiarów, gdy w sąsiednich rewirach leśnych, gdzie wykonywano lepszy dozór defraudacji tych wcale nie było. W Wielkanocne święta r. b. zakwestionowano skradzioną jodłę, którą w kilka dni później znaleziono u żyda Zilberberga z Ostojowa już ocechowaną. Policji w tym wypadku nie zawiadomiono i sprawa przeszłaby bez echa, gdyby nie enerja leśniczego Bielawskiego, który będąc w obchodzie służbowym zakwestionował drzewo z podejrzanymi cechami, mimo iż nie pochodziło z jego rewiru. Nadleśnictwo i tym razem policji nie zawiadomiło, tylko ograniczyło się do zawezwania zainteresowanego leśniczego z rewiru Św. Katarzyny, który udał się na kontrolę tartaków Suchedniowskich, gdzie stwierdził większe ilości drzewa z podejrzanymi cechami.
Gajowi suchedniowskich lasów ok. 1914 roku. Stoją od lewej strony
Synowiec Stanisław (3), Bałchanowski Jan (4); siedzi pierwszy z prawej  Wiśniewski Michał.
Ten fakt dopiero spowodował nadleśniczego do udania się do Okr. Zarządu w Radomiu, skąd delegowany nadinspektor Olewiński natychmiast zawiadomił policję, która przy pomocy tegoż inspektora i leśniczego Bielawskiego ustaliła istnienie pięciu fałszywych cech. Aresztowano mechanika Tusznię, który zawodowo trudnił się fabrykacją cech i dziesięciu mieszkańców pobliskich wiosek, w tem 2 żydów, jako posiadających fałszywe cechy, względnie współwinnych w podrabianiu tychże. Całą sprawę łącznie z dowodami skierowano do Sędziego Śledczego II rew. kieleckiego.
O ilości skradzionego w ten sposób drzewa najlepiej świadczy zamarcie ruchu drzewnego po aresztowaniach w Suchedniowie, gdy przedtem codziennie wysyłano całe pociągi materjału obrobionego lub surowego.

Spodziewamy się, że władze z całą energją wziąwszy, się do dzieła wykrycia sprawców defraudacji przynoszącej Skarbowi ogromne straty – ukarają winnych jak najsurowiej". (tekst oryginalny).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz