Dzisiejsza ul. Bodzentyńska (1907 r.). |
Najwięcej informacji o dawnym Suchedniowie i jego mieszkańcach można odszukać w archiwach państwowych i kościelnych. Jednak nie mniejszą wartość mają przekazy ustne lub zapisane przez samych suchedniowian. Niejednokrotnie są to informacje, których nadaremnie szukać w papierach archiwalnych. Poniżej zamieszczam taki opis z grudnia 1913 roku.
Wieś nasza posuwa
się naprzód nie gorzej od wielu innych. Już od roku 1884 istnieje tu sklep
stowarzyszenia spożywczego i nieźle mu się powodzi. Kasa
pożyczkowo-oszczędnościowa, założona w roku 1905 za staraniem ówczesnego
proboszcza, księdza Czapińskiego, rozwija się nieźle, tylko całe nieszczęście,
że i żydzi są jej członkami. Jest także sklep polski z łokciowizną pod nazwą
„Zofja”, założony w r. 1912, który bardzo dużo przeszkodził żydom w handlu
łokciowizną. Ubiegłej wiosny założono we wsi Baranowie sklep spożywczy pod
nazwą Przyszłość”; zaopatruje się on w towary przeważnie w sklepie
suchedniowskim. Oprócz dwóch sklepów spółkowych mamy jeszcze w Suchedniowie
kilka innych sklepów chrześćjańskich, lecz te zaopatrują się w towary w
sklepach żydowskich, których jest tu około 40, bo ludziska wciąż jeszcze je
podtrzymują; mówią, że u żyda taniej, ale nie wiedzą, że tam towar daleko
marniejszy i waga lub miara przeważnie skąpsza.
Szkołę mieliśmy tu
dotychczas tylko jedną, początkową. W roku 1911 przebudowano dom szkolny i
odtąd szkoła jest dwuklasowa; teraz może się w niej pomieścić około 130 dzieci.
W roku 1912 została założona szkoła fabryczna, w której uczą się synowie i
córki robotników fabrycznych. Teraz na zgromadzeniu gminnem uchwalono otworzyć
15 szkół w przeciągu 10 lat. Pięć z nich już jest czynnych.
Za staraniem
księdza Franciszka Koperskiego, który zmuszony był sam chodzić po wioskach po
należne składki, powiększono kościół, co kosztowało przeszło 20 tysięcy rubli.
Pozostał jeszcze dług, który ksiądz zmuszony był zaciągnąć w kasie
pożyczkowo-oszczędnościowej, ażeby ukończyć budowę przed zimą. Za staraniem
księdza Koperskiego założono też kółko rolnicze, które rozwija się pomału. Cały
ten ruch i dążenie do lepszej przyszłości byłoby o wiele żywsze, gdyby ich nie
hamowała… gorzałka. Ale, niestety, mamy w Suchedniowie dwie karczmy, szynk
rządowy i trzy piwiarnie. W karczmach i piwiarniach zawsze gwarno jak w ulu,
szczególniej po wypłacie w fabryce odlewów żelaznych. Bo trzeba wiedzieć, że
ludność Suchedniowa i innych wsi pobliskich składa się z drobnych rolników i
robotników pracujących w tej fabryce. Otóż po wypłacie, prawie wszyscy
robotnicy idą do karczmy i tam przepijają znaczną część zarobku, poczem
niejeden ocyka się w rowie.
Czytelnictwo jest tu mało rozpowszechnione. Gazet
Świątecznej przychodzą 44 egzemplarze, ale tylko gospodarze ją czytają.
Młodzież woli w świąteczne wieczory grać w karty, najczęściej „w durnia”, i
palić papierosy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń