Mateusz Bolechowski, wędkarz i znany obrońca przyrody apeluje o ratowanie małż z suchedniowskiego zalewu.
Do właścicieli oczek
wodnych i wód wszelakich. W Suchedniowie spuszczany jest zalew. Niestety, przy
tej okazji giną tysiące małż - szczeżuj. Sądząc po rozmiarze, to szczeżuje
wielkie, gatunek z czerwonej księgi, chroniony i zagrożony. Próbują podążać za wodą
albo wiedzione instynktem zakopują się w mule, który wkrótce zostanie
wywieziony (nie czytają gazet to i o tym nie wiedzą, durne). To pożyteczne
zwierzęta, filtrują wodę i piastują ikrę pięknych rybek - różanek.
Jeśli macie miejsce, gdzie można je przesiedlić, weźcie wiaderko,
zbierzcie ile potrzeba (ile się da). Można przynajmniej część uratować. Dziś
przeniosłem do Kamionki z 15 kilo tego dziadostwa. Kropla w morzu, ale myślę
sobie, ze na rozpłódek będzie
;-) .
P.S. mam nadzieję, że wszyscy udostępniacze postów
o okrutnych myśliwych, bezdomnych pieskach i nieszczęśliwych krowach przejmą
się i losem głupich mięczaków.
Sail - ho!
szkoda, że ani wędkarze ani służby burmistrza o tym nie pomyślały; tym bardziej, że małże są pod ochroną
OdpowiedzUsuńJak ,,Echa" nie czytają, to nie są takie durne jak pisze autor.
OdpowiedzUsuń