Na podstawie wywiadu z dm. 15 marca 1978 roku z kwatermistrzem oddziału "Ponurego" ppor. "Szachem", "Julkiem" Julianem Materkiem z Michniowa.
Grupa specjalna, wydzielona, podległa "Ponuremu" w liczbie 35 ludzi, w skład której wchodziło wielu mieszkańców gm. Suchedniów, pod dowództwem ppor. "Mruka" i "Tarzana", po przebiciu się przez podwójny front wykonała dn. 3 VII 1944 r. połowicznie swe zadania za Wisłą. W drodze powrotnej już w Woli Grójeckiej k/Ćmielowa powiadomiono dowódców grupy, że na stacji PKP w Kunowie znajduje się pociąg niemiecki, w składzie którego są wagony z amunicją i można ją zdobyć. Było to 6 VII 1944 r., więc akcję zaplanowano na dzień następny. Dlatego oddział zatrzymał się najbliżej stacji w Woli Grójeckiej pod Ćmielowem i przez cały dzień 7 VII 1944 r. przygotowywał się do akcji nocnej.
W późnych godzinach popołudniowych, kiedy ppor. "Mruk" i "Tarzan" udali się na rozpoznanie miejsca akcji, niespodzianie wieś otoczyli Niemcy - żandarmi z Opatowa, Ostrowca, Starachowic i Skarżyska. Oddział dał się zaskoczyć dlatego, że ściągnięto wcześniej posterunki ubezpieczeniowe, a między innymi i z wiatraka, dobrego punktu obserwacyjnego. Panowało bowiem przekonanie, że Niemcy o tej porze nigdy nie podejmują akcji na oddziały partyzanckie. Partyzanci w tym czasie odpoczywali na kwaterach, golili się, myli, nie przeczuwając zbliżającego się niebezpieczeństwa. Oddział został zadenuncjowany przez prowokatorkę Ewę (nazwisko znane wywiadowi). Niemcy tak obstawili gniazdami karabinów maszynowych wieś, że mimo nadludzkich wysiłków, nikt z partyzantów nie mógł przebić się do najbliższego lasu. Ppor. "Mruk" i "Tarzan" odchodząc od oddziału, dowództwo nad nim powierzyli pchor. "Czarnemu" Zygmuntowi Dudkowi ze Stokowca. Padł on po dłuższej walce. Dowództwo po nim objął pchor. "Komar" Marian Materek z Michniowa. Zabezpieczył on tyły oddziału ostrzeliwując Niemców z Bergmanna i jednocześnie polecił kolegom przeskakiwanie w stronę lasu.
Naoczni świadkowie opowiadają, że Niemcy po śmierci pchor. "Komara" butami zmasakrowali mu twarz i połamali żebra. Z 35 ludzi ocalało tylko 3: Tadeusz Kosicki ze Skarżyska, Zygmunt Małyk z Wachocka i "Marcin" z Ćmielowa, którzy wycofali się do wsi i ukryli w stodołach. Między poległymi znaleźli się mieszkańcy gminy Suchedniów: Józef Dudek ze Stokowca, pchor. Zygmunt Dudek "Czarny" ze Stokowca, Jan Materek z Berezowa, pchor. Marian Materek "Komar" z Michniowa, Dulęba "Dąbek" z Zalezianki, Leonard Serek z Kleszczyn, Kazimierz Krogulec z Kleszczyn.
Wszystkich 32 poległych pochowano we wspólnej mogile na cmentarzu w Ćmielowie. Na mogile stoi 32 krzyże z imionami i nazwiskami poległych, a na niektórych tylko z ich pseudonimami. Na środku mogiły, na dużym krzyżu czytamy: TU SPOCZYWAJĄ ŻOŁNIERZE ZE ZGRUPOWANIA "PONUREGO" KTÓRZY ZGINĘLI 7 VII 1944 R. Skromny ten pomnik powstał ze składek rodzin pomordowanych. Mogiłę otaczają opieką miejscowi harcerze. (Kronika Franciszka Gładysza).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń,,TU SPOCZYWAJĄ ŻOŁNIERZE ZE ZGRUPOWANIA "PONUREGO" KTÓRZY ZGINĘLI 7 VII 1944 R.''
OdpowiedzUsuń,,Między poległymi znaleźli się mieszkańcy gminy Suchedniów: Józef Dudek ze Stokowca, pchor. Zygmunt Dudek "Czarny" ze Stokowca, Jan Materek z Berezowa, pchor. Marian Materek "Komar" z Michniowa, Dulęba "Dąbek" z Zalezianki, Leonard Serek z Kleszczyn, Kazimierz Krogulec z Kleszczyn.
Wszystkich 32 poległych pochowano we wspólnej mogile na cmentarzu w Ćmielowie. Na mogile stoi 32 krzyże z imionami i nazwiskami poległych, a na niektórych tylko z ich pseudonimami.''
===================================================
Niektóre nazwiska i pseudonimy są błędne.
Paweł Dulęba pseudonim ,,Borsuk'' urodził się i wychował w Osełkowie koło Łącznej.W czasie wojny bolszewickiej w 1920 r. bierze w niej udział a następnie pozostaje na Kresach w okolicy Stanisławowa. Pracuje jako policjant. Tam bierze ślub z nauczycielką,o imieniu Irena [ nie znam panieńskiego nazwiska oraz jej pochodzenia]. Mają trzy córki,Maria Dulęba,Krystyna Dulęba, Irena Dulęba. W czasie drugiej wojny światowej i zsyłek rodzin z Kresów na Syberię Paweł Dulęba ucieka z wagonu , wraca do rodzinnego domu w Osełkowie, wstępuje do oddziału partyzanckiego, natomiast reszta rodziny znajdzie się na nieludzkiej ziemi.Gdy Anders organizuje armię żona razem z córkami by wyjechać musiały przejść kwarantannę w miejscowości Guzar w Uzbekistanie.Tam umiera i jej dwie córki.
Link z nazwiskami.
http://www.stankiewicze.com/index.php/index.php?kat=31&sub=631
Dulęba Irena - - - 1942 - Guzar,CW,VI,W-20
Dulęba Krystyna - - - 1942 - Guzar,CW,VIII,C-27
Dulęba maria - - - 1942 - Guzar,CW,VIII,W-7
Jedna córka Irena Dulęba ucieka z nieludzkiej ziemi do Iranu, Libanu, Afryki
Link z nazwiskami dzieci.
http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/dzieci_c.html
Dulęba Irena - Isfahan i Zouk Mikael ; Iran, Liban ; Afryka
Jaki jest los Ireny Dulęby nie wiem. Próbowałem dowiedzieć się przez stowarzyszenie dzieci z Afryki ..Baobab'' z Wrocławia ale na razie nie mam odpowiedzi.
=====================================================
Drugie nazwisko to Zdzisław Paterkowski pseudonim ,,Dąbek''Nie znam miejsca urodzenia. Był mężem Mieczysławy Kowalik z Dulęby córki młynarza. Brali ślub partyzancki w lesie na Świniej Górze. Gdy mąż poległ to parę lat później Mieczysława Paterkowska wyszła za mąż za Paska chyba z Ostojowa.
Stanisław Orłowski Dandys zamieszkały we wsi Włoch (młyn), żona Zofia Orłowska, pózniej Mikos. Brat zamordowanego w obozie niemieckim Mauthausen Jana Orłowskiego (Pokrzywianka)
OdpowiedzUsuń