poniedziałek, 24 października 2016

Ze Stowarzyszeniem "Pod Prąd" przez historię Suchedniowa

Już od soboty w Suchedniowie wisiały plakaty z tajemniczymi hasłami. Widać, że wzbudziły dużą ciekawość mieszkańców, ponieważ w Suchedniowskim Ośrodku Kultury "Kuźnica" trzeba było dostawiać krzesła aby wszystkich pomieścić w sali, gdzie można było otrzymać odpowiedzi.
Wszystko za sprawą stowarzyszenia "Pod Prąd", które zorganizowało spotkanie pn. "Wydarzenia" będące elementem Suchedniowskiego Tryptyku Historycznego. Przybyłych przywitała Karolina Gałczyńska-Szymczyk, kierownik Wydziału Rozwoju i Strategii UMiG, a retrospekcję przez dzieje Suchedniowa zaczęła Ewa Kołomańska z Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich, która przybliżyła pacyfikację Michniowa z 12-13 lipca 1943 roku. O Antonim Wędrychowskim, który krył się pod hasłem "Wanny na medal i przełomowe technologie" opowiedziała Agnieszka Włodarczyk-Mazurek z Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Mnie przypadło zapoznać zebranych z wydarzeniami z XVI wieku, kiedy procesowali się kuźnicy Suchynia i Bereza "Jak biskup wkurzył się na Bereske i Suchenke i co z tego wynikło" oraz z początków XIX wieku, gdy nasza tereny zostały wyzwolone spod zaboru austriackiego "Gdzie nocował książę Józef Poniatowski?". Marcin Medyński z Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Skarżysku wyjaśnił co się kryło pod hasłem "Kto był bohaterem suchedniowskiej plotki z 1801 roku?" - chodziło o pewnego księdza. W czasy okupacji "Co wydarzyło się na przełomie stycznia i lutego 1944 r. na rogu ulic Kościuszki i Kieleckiej?" przeniosła słuchaczy Magdalena Dąbrowska, przybliżając sylwetkę ojca Michała Dąbrowskiego. "Co wspólnego ma szarotka alpejska z Suchedniowem?", na to pytanie mógł odpowiedzieć Andrzej "Badyl" Grabkowski współzałożyciel klubo-kawiarni "Szarotka" przy ulicy Sportowej. Kolejne pytanie kryło się pod hasłem "Delegacja do Suchedniowa na srebrnym ekranie?" i deja vu z tym związane przybliżył dyrektor Zespołu Szkół Grzegorz Michnowski. "Czy opłaciło się przed wojną być "rzezakiem" w Suchedniowie?", kim był rzezak i jakie były jego zarobki wyjaśnił Piotr Berliński. 
Wokół tych tematów jak i innych zgłoszonych z sali wywiązała się dyskusja, co utwierdza organizatorów, że spotkania historyczne są potrzebne, ponieważ jest nimi zainteresowanie. Już dzisiaj zapraszam na kolejne w dniu 13 listopada. Tym bardziej warto przyjść, ponieważ wtedy ukażą się "Zeszyty Suchedniowskie", których wydawanie będzie wznowione po prawie 30 latach. (więcej zdjęć na fanpage KLIKNIJ).

1 komentarz: