G. Michnowski na jednej z górskich tras. |
W okolicach Ruzomberoka jest rozgrywany wyścig o frapującej nazwie "Vlkolinsky drapak", który polega na wjechaniu odsłoniętym górskim stokiem z pięknej (wpisanej na listę UNESCO) górskiej wioski Vlkolinec do popularnej stacji narciarskiej Malino Brdo. I właśnie z tym podjazdem długości 5,7 kilometra zmierzył się Grzegorz Michnowski, dodam tylko, że w niesamowitym upale. Zajęło mu to 28 minut, ale jak się okazało był to dobry wynik, ponieważ w klasyfikacji Open zajął 12 miejsce, a swojej kategorii wiekowej 4.
Prezes Suchedniowskiego Stowarzyszenia Cyklistów, bo i taką funkcję sprawuje Grzegorz Michnowski przejechał samochodem ponad 700 kilometrów, by przejechać się na rowerze w niecałe pół godziny i zająć czwartą lokatę, najbardziej nielubianą przez sportowców. Jednego można zazdrościć p. Grzegorzowi - pięknych widoków - o ile miał czas je podziwiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz