Tutaj zaczyna się wątek genealogiczny. Poprzedzający go wstęp przybliżał jedynie historyczne realia.
Ruiny po kuźnicy. |
Naczelnikiem Okręgu Wschodniego był wtedy Włoch Alexander
Pollini. Był z pewnością kimś bardzo ważnym, nadzorował cały okręg wschodni,
wprowadzał nowe technologie, udoskonalał organizację pracy. Metody te zdynamizowały rozwój i udoskonalały
pracę kopalń , fryszerek oraz mniejszych zakładów przerabiających żelazo.
Pollini przybył do Suchedniowa w 1834 roku. Czuł się tu
dobrze i intensywnie pracował. W aktach stanu cywilnego można znaleźć także
ciekawe informacje dotyczące jego życia rodzinnego.
Przeglądając stare archiwa ASC Suchedniowa z lat 1836 i
1837 natrafiłem na dwa akty urodzenia dzieci Naczelnika Poliniego.
To oryginalne akty z tłumaczeniem autora artykułu.
Wyraźnie podpisany jest tutaj Alexander Polini
Jednak w innym akcie jest trochę inny podpis przez dwa ll
I komu wierzyć? Czy Włoch różnie się podpisywał? A może
osoba sporządzająca duplikat ASC sama upraszczała sobie pracę, podpisując się za nich? To dobry
materiał dla genealoga –grafologa.
Sprawa analizy tych akt jest nie tylko ważna ze względu
na pisownię nazwiska ale również na ilość imion nadawanych dzieciom. Ta ilość
/ponad jedno imię/ świadczyła o pozycji
społecznej ojca i jego rodziny.Trzeba zaznaczyć, że w ówczesnym Suchedniowie były też inne rodziny nadające
swoim nowo narodzonym dzieciom kilka imion.
Np. Piwowar musiał mieć wyjątkowo wysokie poważanie
społeczne skoro dziecku nadał aż trzy imiona. Przy okazji warto wspomnieć, że
oprócz fabryczek kojarzonych z metalurgią produkowano w Suchedniowie znakomite
piwo według niemieckich receptur, stosując niemieckie technologie warzenia.
Ale o browarze i browarnikach napiszę innym razem.
Po raz kolejny, przeglądając stare księgi nie mogę się
oprzeć wrażeniu, że"sami nie wiemy co posiadamy". Co do jednego
jestem przekonany – mieszkańcy Suchedniowa mogą być dumni ze swoich przodków i
swojej historii.(AS)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz