Robotnicy odlewów. |
Dziś trudno jest ustalić co było istotną przyczyną „wyczynu” Jasińskiego, czy alkohol, czy dążenie piłsudczyków do skierowania rewolucji na tory „antyżołnierskich akcji”. Tym niemniej należy go ocenić jako szkodliwy dla sprawy rewolucji. Strajk robotników suchedniowskiej odlewni przedłużał się. Wreszcie w dniu 9 września 1905 roku żandarmeria przy pomocy wojska aresztowała jego przywódców i osadziła w więzieniu kieleckim. Za kratami znaleźli się wówczas: Zenon Andrejew, Józef Kołodziej, Józef Krogulec, Stanisław Prochacki, Antoni Syzdół, Władysław Szmielewicz, Zygmunt Szumilewicz, Wincenty Zatorski. W związku z aresztowaniami przywódców strajku (23 sierpnia – 9 września 1905 roku) robotnicy fabryki Starkego wystosowali petycję do generał-gubernatora warszawskiego Jerzego Skalona, w której proszą go o ich zwolnienie. Prośbę tę podpisało ponad 120 osób. Jako pierwszy widnieje podpis Józefa Turskiego, a dalej Jana Sławińskiego, Romana Smużyńskiego, Pawła Marca i innych. W więzieniu przebywali oni około dwóch tygodni. Tym niemniej strajk zakończył się sukcesem robotników: uzyskali oni podwyżkę płac i skrócenie czasu pracy. Jednak zwycięstwo było połowiczne, bo robotnicy w następnych strajkach będą nadal domagać się skrócenia dnia pracy do 8 godzin i dalszej podwyżki płac. Po zdławieniu strajku przy pomocy siły militarnej i częściowych ustępstw ze strony fabrykanta, gubernator Ozierow w dniu 11 września 1905 roku powiadomił dowódcę garnizonu kieleckiego, że wobec uspokojenia zaburzeń w Suchedniowie rotę żołnierzy z tej osady można już wycofać, co wkrótce zostało wykonane. (cdn)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz