czwartek, 30 maja 2013

Fabryki narodowe suchedniowskie

W lipcu 1811 roku w Suchedniowie i okolicach przebywał Julian Ursyn Niemcewicz, który dokonał opisu fabryk na tym terenie.
"Fabryki narodowe żelazne suchedniowskie biorą rudę do wielkich dwóch pieców parszewskiego i mostkowskiego z gór pod nazwiskiem: Granica, Jamne, Młodzawa, Laski, Dąbrów, Piekliska, Pleśniówka, Roknina, Żarnowa Góra. W górach tych ruda znajduje się tylko gniazdziasta; niekiedy karnie różnej wielkości położenia swego ciągną się na sążni dziesięć do piętnastu, mając grubość żyły rozmaitą; najgrubsza jednak w górze Młodzawce, bo w niej trafia się grubość dwułokciowa; w innych zaś ma ćwierć łokcia lub cokolwiek więcej. W ciągu swoim ginie, padając na dół lub wybiegając do góry. W górach wszystkich ruda płaskorowata nie znajduje się; drobne rudy mają nazwisko tatarkowatych. Własność rudy w górach: w Młodzawie, Jamnem, Piekliskach i Pleśniowce, jest ostra i sucha, dla tego z niej wyrobione żelazo miałoby kruch w sobie. Do lania zaś naczyń różnych, ammunicyj wojskowych, jest bardzo zdatna, bo ma dosyć flejsztyków w sobie. Rudy zaś z gór: Granica, Dąbrowa, Roknina, mają własność żelaza miękkiego, ciągłego, które czy na gorąco, czy na zimno, do wszelkiego użytku zdatne; kruchu w sobie żadnego nie mają gdy są dobrze wyfryszowane. Ruda z góry Żarnowej mało już jest używaną dla swego ubóstwa i gatunku. Rudy wszystkie prawie, co do ilości żelaza, są jednakowe; wyżej rachować nie można jak ze 100 funtów rudy, żelaza funtów 40.

100 lat później w suchedniowskich zakładach.
Piec parszewski, od r. 1748 przez JO. księcia Załuskiego biskupa krakowskiego wystawiony; czynnym jest Mostkowski, przez tegoż księcia zaczęty, a przez Sołtyka biskupa krakowskiego dokończony w r. 1750. Piece te są równej wysokości, jednej formy, zaprawy, z jedną odmianą tylko miechów, lecz jeden skutek sprawiających. Przy dostatku wody, węgli i rudy, piece nie wydają na tydzień jak po 125 cetnarów żelaza; niekiedy zaś przy obfitej wodzie i dostatku węgli, lejąc tylko samo żelazo w gęsiach, wydać mogą do 150; lejąc zaś ammunicyą w kulach, bombach, granatach, kartaczach, przez ustawiczne czerpanie łyżkami, a przeto studzenie pieca, rachować można straty około 25 na 100 w tygodniu. Zaprawy do tych pieców robią się z kamienia znajdującego się w lesie zwanym Żeberka, który jest dosyć trwały, jednak piece przy laniu ammunicyi o jednej zaprawie swej kampanii odbyć nie są w stanie. Palenie pieca jednego trwa przez niedziel czterdzieści". cdn (tekst oryginalny)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz