sobota, 11 listopada 2017

Nocny pożar w bloku przy ulicy Fabrycznej

Dzisiaj mieszkańców Suchedniowa wyrwano ze snu o godzinie 1 w nocy, gdy  pod blok nr 1 przy ulicy Fabrycznej podjechało sześć samochodów straży pożarnej, policja, pogotowie ratunkowe i pogotowie energetyczne. W czwartej klatce (od strony FUT) na drugim piętrze zapaliła się skrzynka elektryczna.
Zarzewie ognia zostało ugaszone gaśnicą proszkową. Jednak wobec bardzo silnego zadymienia, lokatorzy musieli opuścić swoje mieszkania i przeczekać na zewnątrz, aż pomieszczenia zostały przewietrzone. Niestety nie wszyscy chcieli się zastosować do poleceń strażaków i stali na balkonach. Jednej osobie skarżącej się na złe samopoczucie, została udzielona pomoc przez załogę pogotowia.

3 komentarze:

  1. W żaden sposób straż nie umożliwiła ewakuacji mieszkańcom wyższych pięter. Przyszedł strażak (w masce) i poinformował o konieczności ubrania się i opuszczenia mieszkań. I poszedł. Jak ludzie mieli zejść w żrącym dymie i po ciemku, bez masek, bez pomocy straży, z dziecmi? Na najwyższych piętrach było największe zadymienie. To nie jest zarzut, nie znam procedur, może wskazówka na wypadek podobnych sytuacji. Oby nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wyobraża sobie Pan\Pani możliwość ewakuacji? Co ten strażak ma zrobić, jeśli wasza bezmyślność ogranicza jego możliwości? Przyjechała drabina ze Skarżyska i gdzie mogła się rozstawić? Każdy z mieszkańców parkuje samochód jak najbliżej wejścia do klatki, bo nie chce mu się przejść kilka lub kilkaset metrów do parkingu czy garażu. To właśnie bezmyślnie zaparkowane samochody utrudniają akcję ratowniczą. Sami to robicie, a potem macie pretensje do strażaka, który jednak naraża swoje zdrowie i życie, bo ze wszystkich sił stara się Wam pomóc!

      Usuń
  2. Panie Bartoszu ja nie neguję pracy strażaków, nie neguję też potrzeby wydzielenia odrębnego miejsca parkingowego, ma Pan zupełną racje. Ale mówimy o dwóch różnych rzeczach, bo nie wspominałam o ewakuacji przez balkon, tylko o ewakuacji klatką schodową gdy nawet nie było możliwości otworzenia drzwi do mieszkania gdy żrący duszący dym atakował oczy i płuca, że o ciemnosci nie wspomnę. Proszę mnie nie atakować, bo jak wspomniałam nie stawiam zarzutu a jedynie wskazuje, że w przypadku takich sytuacji powinna być pomoc strażaków ewakuujących ludzi z budynku. Uważam także, że gaśnice powinny być obligatoryjnym wyposażeniem mieszkań i klatek schodowych.

    OdpowiedzUsuń