Na podstawie protokołów przesłuchania świadków przez milicjantów z suchedniowskiego posterunku, można odtworzyć przebieg wydarzeń z 6 marca 1943 roku w Zaleziance i Suchedniowie. Doszło wtedy do egzekucji w lesie obok Kruka.
W dniu 12 czerwca 1948 roku Ignacy Kołda przy udziale protokolanta Alojzego Koceli przesłuchał Katarzynę Jasińską, która zeznała, że:
Moskal Zuzanna,
matka zabitego Dupaka Jana, zam. Zalesianka, gm. Suchedniów.
W dniu 12 czerwca 1948 roku Ignacy Kołda przy udziale protokolanta Alojzego Koceli przesłuchał Stefanię Domagałę, która zeznała, że:
W dniu 19 lipca 1948 roku Wacław Smolarczyk przy udziale protokolanta Jana Wójcika przesłuchał Władysława Dziubana, który zeznał, że:
W dniu 12 czerwca 1948 roku Ignacy Kołda przy udziale protokolanta Alojzego Koceli przesłuchał Katarzynę Jasińską, która zeznała, że:
W sprawie
niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: Dnia 6 marca 1943 r.
żandarmeria niemiecka z Suchedniowa i Skarżyska przyjechali do
Zalesianki, obstawiając Zalesiankę Dolną, i zebrali do grupy wszystkich
mężczyzn ze wsi na koniec wsi, pod zabudowania Bieragi Piotra. Wyczytali
z listy następujące osoby: Jasińskiego Ignacego, Domagałę Bronisława,
Brzozę Jana, Dupaka Szczepana, Beżnica Władysława, Dulębę Stanisława, Obarę
Zygmunta. Wyczytane ww. osoby z listy postawili osobiście na boku
i powiedzieli, że tych ludzi zabierzemy, natomiast resztę mężczyzn
zwalniamy, a więcej, gdy będziecie donosić jedzenie partyzantom, to
wszystkich ze wsi wybijemy i spalimy. Po czym ww. mężczyzn prowadzili
w kierunku asfaltu do strony Suchedniowa i znęcali się
w bestialski sposób, przetrącali ręce i nogi ww. Osoby te zabrali do
Suchedniowa samochodem. W Suchedniowie w szkole zawodowej, na
korytarzu, rozebrali ich i ustawili twarzami do ściany. Po czym w tym
samym dniu zaprowadzili ich w pole około lasu za wsią Suchedniów
i tam kazali im wykopać wspólną mogiłę, i wówczas rozstrzelali ww.
Po odejściu
żandarmerii z miejsca rozstrzelania ja i rodziny poległych
momentalnie udaliśmy się, aby odkopać grób i poznać dane osoby zabite,
gdzie stwierdziliśmy, że identycznie te same osoby. Po upływie 7 tygodni
wszystkie rodziny poległych umieściły zabitych w trumnach, w tym
samym miejscu nadal zwłoki pozostały. Natomiast w wielką sobotę 1944 roku
ja zabrałam zwłoki swego męża Ignacego i Domagała Stefania zabrała zwłoki
męża Bronisława na cmentarz miejscowy w Łącznej. Po czym resztę zwłok
poszczególnych zostały zabrane na cmentarz miejscowy w Łącznej już po
wyzwoleniu w lutym 1945 roku.
Nadmieniam, że
w dniu 6 marca 1943 r., podczas obstawy wsi ww., również został
na miejscu zabity w czasie ucieczki Dupak Jan, s. Józefa, zam.
w Zalesiance. Zarządzenie egzekucji rozstrzelania było zarządzeniem
represyjnym za współudział z polską partyzantką GL. Nazwisk dokonanej
egzekucji nie znam, ponieważ była to żandarmeria zbiorowa, jak wyżej
wymieniłam. Niżej zapodaję nazwiska oraz miejsce zamieszkania rodzin po
poległych.
Jasińska Katarzyna,
żona po poległym Ignacu Jasińskim, zam. w Zalesiance, gm. Suchedniów.
Brzoza Urszula,
żona Jana, zam. Zalesianka.
Dupak Regina, matka
zabitego Szczepana, zam. Zalesianka.
Beżnic Jan, ojciec
zabitego Władysława, zam. Zalesianka,
Domagała Stefania,
żona Bronisława, zam. Zalesianka.
Tomaszewska
Katarzyna, matka zabitego Dulęby Stanisława, zam. wieś Rutki, gm. Chmielów,
pow. Wołów.
Jedynak Władysława,
matka Obary Zygmunta zabitego.
W dniu 12 czerwca 1948 roku Ignacy Kołda przy udziale protokolanta Alojzego Koceli przesłuchał Stefanię Domagałę, która zeznała, że:
W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje:
wiadomo mi jest, że dn. 6 marca 1943 roku przyjechali żandarmi niemieccy
z Suchedniowa i Skarżyska do wsi Zalesianka, obstawiając całą wieś,
a drudzy zabierali wszystkich mężczyzn ze wsi, spędzali do jednej grupy
pod dom Biesagi Piotra, zam. w Zalesiance, po czym wyczytali z listy
następujących mężczyzn, tj. 1) Jasińskiego Ignacego, 2) Domagałę Bronisława, 3)
Brzozę Jana, 4) Dupaka Szczepana, 5) Beżnica Władysława, 6) Dulębę Stanisława,
7) Obarę Zygmunta. Wyczytanych mężczyzn z listy odgrupowali osobiście na
boku i powiedzieli do wszystkich ludzi, że tych ludzi zabieramy ze sobą do
Suchedniowa, a resztę ludzi zwalniamy do domu, a gdy
w przyszłości będziecie donosić jedzenie partyzantom polskim, to was
wszystkich wybijemy i całą wieś spalimy doszczętnie.
Wyczytanych ww. mężczyzn pędzili do szosy na samochód,
bijąc i katując w najgorszy sposób. Po doprowadzeniu do szosy zabrali
na samochód ww. do Suchedniowa, gdzie się mieścił post. żandarmerii
w Szkole Zawodowej, i tam ich rozebrali do naga, zaprowadzając
w pole za Suchedniów około lasu, w kierunku wsi Kruk. I tam
kazano wykopać im wspólną mogiłę, po czym postrzelono i pochowano we
wspomnianej mogile. Działo się to w tym samym dniu ich zabrania. Po chwili
odejścia żandarmów z miejsca rozstrzelania wymienionych osób ja
i wszystkie rodziny poległych momentalnie udaliśmy się na miejsce.
Odkopując grób, chcieliśmy dokładnie sprawdzić i poznać danych poległych.
Po upływie około 7 tygodni od czasu rozstrzelania wspomnianych osób
wszystkie rodziny tychże umieścili zwłoki zabitych w trumnach na tym samym
miejscu.
Natomiast w wielką sobotę 1944 r. ja wraz
z Jasińską Katarzyną zabrałyśmy zwłoki swoich mężów i pochowałyśmy na
miejsc. cmentarzu w Łącznej, gm. Suchedniów. Zaś pozostałych resztę zwłok
rodziny ich w 1945 roku dopiero zabrały i pochowały, jak wyżej
wymieniono. Nadmieniam, że w dniu 6 marca 1943 r., tj.
w tym czasie, od strony wsi Zalesianki również został zastrzelony Dupak
Jan, s. Józefa, który wówczas w tym czasie uciekał do lasu, i pochowany
na razie pod lasem na polu, po czym zabrano zwłoki na cmentarz w Łącznej.
Zarządzenie dokonania egzekucji przez rozstrzelanie było zarządzeniem
represyjnym, jak wypowiedzenie się żandarmów podczas zabrania mężczyzn, gdyż
wówczas ludność wiejska dostarczała żywności partyzantom do lasów. Sprawców
dokonanej egzekucji nie znamy, gdyż byli to różni żandarmi niemieccy
z okolic.
Na tym kończę swoje zeznanie i po odczytaniu
podpisałam.
W dniu 19 lipca 1948 roku Wacław Smolarczyk przy udziale protokolanta Jana Wójcika przesłuchał Władysława Dziubana, który zeznał, że:
W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje:
że ja byłem stróżem szkoły zawodowej w Suchedniowie od roku 1931 do roku
1945 oraz w tej szkole mieszkałem, to znaczy w tym samym podwórku
jako stróż tej szkoły. Nadmieniam, że za czasów okupacji niemieckiej mieściła
się [tam] brygada lotna niemiecka, która jeździła tylko po terenach i biła
partyzantów i Żydów oraz i paliła wioski, gdyż to – jak nadmieniłem –
była brygada karna.
Natomiast w miesiącu marcu 1943 roku pamiętam, jak
żandarmeria ta przywiozła samochodem 7 mężczyzn z Zalesianki, gm.
Suchedniów, których nazwisk dokładnych zapodać nie mogę. Widziałem, że ci
mężczyźni byli bardzo skatowani przez tych żandarmów niemieckich i po
przywiezieniu tych mężczyzn zeszło około pół godziny[, jak] Niemcy zabrali tych
ludzi ze sobą. Jeszcze pamiętam, że sam ja im wydawałem łopaty, które zabrali
ze sobą do kopania dołów na tych ludzi, i jak nadmieniłem, że tych
mężczyzn zabrali do lasku w odległości około 800 metrów od Suchedniowa
i tam każdemu, który miał daną łopatę, na podwórku tej szkoły musiał sobie
kopać dół i w tym lasku mężczyzn tych postrzelali oraz byli wszyscy
pochowani w jednej mogile.
Nadmieniam, że wiem tylko tyle, że w ilości było
tych żandarmów niemieckich około 50, oraz nazwisk jech zapodać nie mogę, gdyż
z nimi nie miałem żadnej znajomości, a w dodatku sam się tych
żandarmów bałem oraz w ogóle żandarmi ci nie chcieli z nikim
rozmawiać, i z tym nie mogłem ich poznać, gdyż w Suchedniowie w tej
szkole byli tylko około dwóch tygodni i wyjechali, i w ogóle już
nie wrócili, więc do jakiej miejscowości wyjechali, tego też zapodać nie mogę.
Zeznałem wszystko i po odczytaniu powyższy
protokół podpisuję.
wolfhosundzu Brian Woods https://es.nephronpharmacy.com/profile/Ps3-Emulator-194-Com-Bios-Download-TOP-Torrent/profile
OdpowiedzUsuńphalnisertay