czwartek, 27 kwietnia 2017

Suchedniów w 1877 roku (2)

Tym razem "Alf" informuje nas o śmiertelnym wypadku na moście. Możemy się też dowiedzieć, że na trakcie bitym pocztowym (dawna siódemka - red.) przejeżdżało kilkaset wozów i bryczek. Trzeba przyznać, że jak na tamte czasy, to ruch był bardzo duży, ale gdy porównamy do współczesnych i przypomnimy sobie ruch samochodowy przed oddaniem obwodnicy... Ale wracamy do opisu z 1877 roku:

Wszystko to jest nienowe, jak to, że w dzień słońce świeci, a w Warszawie gaz blado się pali, jak to że niektóre gazety mają zawsze pewne wiadomości i w niektórych kasach interesanci po całych dniach czekać muszą na wypisanie kwitu; jednakże inaczej czasami zapatrujemy się na niektóre sprawy, jak np. na kwestyę utrzymania w dobrym stanie mostów, jeżeli jesteśmy świadkami wypadku, jaki się zdarzył przed paru tygodniami.
W osadzie górniczej Suchedniów, na trakcie bitym pocztowym, po którym dziennie przejeżdża kilkaset wozów i bryczek, istnieje upust, nad którym pokład mostowy wyniesiony jest na 2 sążnie. Upust ten pozostawał bez ogrodzenia. Otóż w dniu 4 stycznia b. urzędnik, ostatecznie emeryt, pan F. M.  powracając do domu ciemnym wieczorem, zboczył, spadł na podłogę upustową i na miejscu śmierć poniósł. Wprawdzie zaraz po wypadku most został obaryerowany, wszyscy litowali się nad nieboszczykiem, przyjaciele i znajomi zajęli się pogrzebem. Wszystko to bardzo dobrze, ale kto powróci pozostałym dzieciom ojca.
Wszakże ogrodzenie owego mostu bez wątpienia musiało należeć do obowiązków jakiejś instytucyi? Wszak wypadło komuś tego dopilnować? Są to pytania, na które niechaj odpowiedzą ci, co się stali powodem śmierci ojca familii, potrzebującej jego pomocy.
Od paru lat mówią o drodze żelaznej, która ma przechodzić przez Suchedniów. Czekamy niecierpliwie jakiejś pewnej wiadomości o tym środku komunikacyi, stanowić mającym o naszym dobrobycie, ale cóż z tego, kiedy chcąc dojechać do drogi żelaznej, trzeba przebywać mosty, które zamiast do stacyi, prowadzą na inny świat.
W tutejszej okolicy jako przeważnie górniczej, głównym produktem handlu jest żelazo. Handel ten w ostatnich miesiącach cokolwiek ożywił się, gdyż kupcy z okolicznych miasteczek porobili dosyć znaczne zakupy żelaza, tylko… między kupującymi nie widzieliśmy ani jednego chrześcijanina. Czy ludzie tego wyznania zawsze będą stronić od handlu? I dla czego?
Na zakończenie dodam, że w naszej okolicy sądy gminne przez szybkie i doraźne wyroki stały się postrachem przestępców; wspomnieć się tylko godzi, że miejscowości obrane na rezydencie owych sądów, nie zawsze są odpowiedniemi i dogodnemi dla ogółu mieszkańców.
Alf.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz