środa, 26 kwietnia 2017

Suchedniów w 1877 roku (1)

W archiwach znalazłem dalszy ciąg opisu Suchedniowa dokonany przez anonimowego autora podpisującego się inicjałami Alf. O ile poprzednie wpisy dotyczyły roku 1875 (Naz Suchedniów marzec), to teraz publikuję z 1877 rok.

Od czasu ostatniej mojej korespondencyi upłynęło dużo wody, a zatem nagromadziło się dosyć faktów godnych zanotowania.
Jednakże, o jakąkolwiek kwestyę, bliżej nas tutaj obchodzącą chciałbym potrącić, to przypominam sobie, że każda z nich była już w pismach publicznych przez różnych i w rozmaity sposób obrabiana.
Boć kwestya handlu, pozostającego wyłącznie w rękach izraelitów, jest nienową i pomimo, że zużyła porządną ilość bibuły, pozostała bez zmiany.
Że piekarze nie tylko w Warszawie ale i w Suchedniowie wypiekają małe bułki, to kwestya także nienowa, a chociaż zboże nie jest droższe jak w latach poprzednich, to u nas bułka chleba za 12 groszy zaledwie przykryje tytuł waszej gazety.
Że drogi i mosty są u nas w opłakanym stanie, to na ten temat było bardzo wiele poważnych dyskusyj i humorystycznych korespondencyj.
Że u nas do zarządu większemi majętnościami sprowadzają obywateli z kraju miliardów, to rzecz więcej jak stara, a chociaż właściciele są przekonani nieraz, że drogo płacą za ulepszenia, jednakże z zakorzenionego nałogu otrząsnąć się nie mogą.
W jednym np. z sąsiednich powiatów, w majątku należącym do większych, gospodarstwem rolnem kierował jakiś von… za skromnem wynagrodzeniem około 6 tysięcy rubli rocznie. Wprowadzał płodozmiany, użyźniał grunta, poprawiał rasy – a jako człowiek naukowy, między innemi ściśle przestrzegał, aby barany przeznaczone na sprzedaż, były wynoszone z owczarni tyłem, gdyż tym sposobem zapobiega się owczym chorobom.
W lat parę przekonano się, że szanowny agronom największe ulepszenia porobił w własnej kieszeni, skutkiem tego został wydalony a właściciel sprowadził drugiego jakiegoś von, który bezwątpienia znów nad ulepszeniami pracować będzie, chociaż w kraju jest Instytut agronomiczny i kończący w nim kursa muszą bardzo długo a często i daleko szukać kawałka chleba.
Alf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz