Dziś w godzinach porannych Służba Leśna w czasie prac gospodarczych w leśnictwie Świnia Góra ujawniła przedmiot, który wstępnie zidentyfikowano jako pocisk moździerzowy. Na miejscu jest Straż Leśna, która teren odgrodziła i zabezpieczyła do momentu przyjazdu Policji i saperów. To już kolejny w tym roku przypadek pozostałości wojennych w naszych lasach.
Wielka prośba, jeżeli w czasie spacerów, grzybobrania odnajdziecie "taki przedmiot" nie dotykajcie go, nie podnoście. W pierwszej kolejności oznaczcie miejsce znaleziska. Zadzwońcie na Policję lub najbliższego nadleśnictwa.
Resztę pozostawcie odpowiednim służbom, nie róbcie nic sami. Nie na darmo mówi się o "zardzewiałej śmierci.
Straż Leśna Nadleśnictwa Suchedniów
W tekście jest wyraźnie zaznaczone "nie dotykajcie, nie podnoście", a ze zdjęcia (na facebooku wyraźnie to widać) wynika iż pocisk był "ruszany". Ponieważ zdjęcia robiła Straż Leśna można się domyślać iż to oni ruszali niewybuch. Pytanie: czy posiadają odpowiednie przeszkolenie saperskie lub czy im więcej wolno? A może to zwykła głupota przypadkowo uwieczniona na zdjęciach i nie "ocenzurowana"?
OdpowiedzUsuńMam pytanie do "eksperta", na jakiej podstawie twierdzi, że pocisk był ruszany? Spojrzałem na fb i wg mojej oceny nie było ruszenia, bardziej podnoszenia przedmiotu. Został oczyszczony z mchu itp. rzeczy najprawdopodobniej przez odmuchanie np. sprężonym powietrzem, co jest normalną procedurą przy wstępnej identyfikacji tego typu znaleziska, przy podawaniu meldunku na potrzeby patrolu saperskiego. Jako osoba z przeszkoleniem pirotechnicznym i posiadająca więcej niż elementarną wiedzę w tym zagadnieniu jestem pod wrażeniem spostrzegawczości oraz znajomości zagadnienia. Straż Leśna wypełniła swój obowiązek zgodnie z prawem i procedurami, a takie twierdzenia jak w komentarzu to "czepialstwo".Tak, im wolno więcej bo mają na ten temat wiedzę jako służba posiadająca uprawnienia do noszenia broni palnej i podlegająca pod przepisy (częściowo) o Policji. Czy ekspert ma pewność, że w związku z tym strażnicy nie maja podstawowego przeszkolenia w tej kwestii lub któryś z nich nie służył w saperach (do niedawna był jak przypominam obowiązek zasadniczej służby wojskowej- nie tak dawno)? Na wspomnianym fb jasno jest napisane , że podczas prac więc ów pocisk mógł się samoistnie przesunąć lub nieświadomie być zruszony przez wykonującego pracę, bo był przykryty ściółką i liśćmi. Całe szczęście, że o znalezisku nikt nie dowiedział się po eksplozji, wtedy było by bardziej prawdziwe i bez cenzury.
UsuńKolejny dowód na sławy eksperckie tym razem w nowej kategorii- Pirotechnika, były już polityka, samorząd, drogownictwo, budownictwo, bezpieczeństwo i wiele innych.
Może faktycznie się czepiam, może Straży Leśnej dostało się za nic. Przesłanie artykułu jak i postu na facebooku jak najbardziej słuszne. Znalazłeś. Nie ruszaj. Ale zamieszczone zdjęcia pokazują nieco inny obraz. I nawet jeśli osoba która ten niewybuch znalazła czy też osoby które go zabezpieczały nie powinny, w świetle owego przesłania, go w żaden sposób dotykać, nawet wspomnianym sprężonym powietrzem (jakoś nie chce mi się wierzyć iż Straż Leśna posiada na wyposażeniu sprężone powietrze). Czy do aż takich absurdów w tym kraju doszło że w trakcie zgłoszenia do patrolu saperskiego należy podać rodzaj niewybuchu? I stąd to oczyszczenie? Mam nadzieję że nie. Nadal w mojej ocenie zdjęcie pokazujące "oczyszczony" niewybuch mówi o czyjejś niefrasobliwości i jest przeciwstawne do przesłania. Może to zdjęcie zostało zrobione już po przybyciu patrolu, po oczyszczeniu niewybuchu przez sapera. Ale wówczas powinna w artykule być o tym wzmianka. A tak to można się domyślać że ktoś co innego mówi a co innego robi. Możemy o tym dyskutować. Ale tak ważny temat powinien być tak przedstawiony by nie było żadnych wątpliwości i domysłów. I tak przy okazji żyjemy w wolnym kraju (jeszcze póki co) i mamy wolność słowa. Każdy może się wypowiadać na dowolny temat nie będąc ekspertem. Więc czemu nie na temat pirotechniki?
OdpowiedzUsuńOczywiście.Podejrzane znalezisko powinno zostać zabezpieczone przez uniemożliwienie dotarcia do niego ludzi do czasu przybycia właściwych służb i na pewno nie jest to Straż Leśna.A co do ironicznej wypowiedzi zapewne "leśnika",to wielu takich ekspertów,mających za sobą służbę wojskową w tej specjalności żyje zapewne wśród nas.W tym przypadku nie trzeba być ekspertem,żeby stwierdzić ,że niewybuch i jego otoczenie,po kilkudziesięciu latach leżakowania w lesie tak wygląda.
Usuńnie jestem leśnikiem, ani "leśnikiem", i nie ironiczna wypowiedź tylko zwykła odpowiedź. Przejrzałem zdjęcia i przeczytałem ze zrozumieniem tekst, Straż Leśna zabezpieczyła miejsce do czasu przyjazdu służb, czyli Policji, bo tak powinno być. Podobnie jak z ochroną np. marketu i innymi formacjami wewnętrznymi.
UsuńTaka ciekawostka - w Belgii rolnicy sami zbierają z pól niewybuchy z czasów I WŚ a potem odbiera je wojsko.
OdpowiedzUsuń