środa, 17 maja 2017

O Żydzie dezerterze

Ulica Bodzentyńska.
Tym razem z archiwum wygrzebałem historię żyda Herzig Kaczała, który z zawodu był krawcem i mieszkał w Suchedniowie. W czasie wojny polsko-bolszewickiej uciekł do Rumunii i jakie były tego konsekwencje w poniższym opisie.
Herzig Kaczała przyjechał sobie do Król. Huty z Suchedniowa z pod Kielc. Otrzymał mieszkanie bez kłopotu i trudu przy ul. Gimnazjalnej 28 i otworzył sobie warsztat krawiecki.
Przeszłość Herziga wskazuje na to, jakie męty żydowskie płyną na Śląsk i korzystają tu ze względów Urzędów Mieszkaniowych. Otóż w czasie wojny  polsko-bolszewickiej p. Herzig zwiał do Rumunii. Gdy się uspokoiło, wrócił do Suchedniowa, a ponieważ szczęście mu nie sprzyjało, za dezercję stanął przed sądem w Kielcach i został ukarany więzieniem. Gdy karę odsiedział, obraził się na Suchedniów i Kielce i przywędrował na Śląsk. W myśl wyroku p. Herzig znalazł się pod dozorem policyjnym. Obecnie zabiega, by ten dozór policyjny nad nim zniesiono. On mu bardzo przeszkadza… Onby chciał być wolny, jak kruk lub wrona… Każdy żyd czuje wstręt do wszelakich nadzorów… szczególnie policyjnych… To też p. Herzig apeluje teraz do Sądu Najwyższego o zniesienie tego nieprzyjemnego nadzoru. Naszem zdaniem, nie tylko mowy być nie może o zniesieniu nadzoru policyjnego, ale p. Herziga powinno się odtransportować tam, gdzie uciekł w czasie wojny polsko-bolszewickiej, - Co? Ładne żydki uzyskały mieszkania w Król. Huccie… no i obywatelstwo!?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz