czwartek, 18 stycznia 2018

Suchedniowska turystyka

Wraz z zakończeniem pierwszych prac przy suchedniowskim zalewie wraca jak bumerang temat turystyki. Jak to Suchedniów dzięki niej będzie się rozwijał i utrzymywał. Osobiście jestem przeciwnego zdania, które już prezentowałem we wcześniejszych postach. Miasteczko owszem może mieć korzyści z turystyki, ale nie takie na jakie wiele osób liczy. Z samej turystyki nie da się wyżyć, w najlepszym przypadku to może być znacząca, ale nie wiodąca dziedzina.
Co ma Suchedniów dla turystów, którzy chcieliby tu wypoczywać. Owszem będzie zalew ze ścieżkami spacerowymi i rowerowymi (jak powstaną), camping z polem namiotowym, wypożyczalnia sprzętu pływającego, plaża i hotele oraz park i ulice (gdy będą odnowione). Ale to wszystko za mało. Wystarczy się rozejrzeć, co proponują inne gminy. Czy znajdą tu takie atrakcje jak w Bałtowie czy pobliskim Zagnańsku, raczej nie. Czy Suchedniów będzie na tyle atrakcyjny, aby konkurować z turystyką zagraniczną - przecież coraz więcej osób wybiera wczasy zagraniczne.
Turysta lubi zwiedzać. Co może zobaczyć w mieście i okolicy? Według danych Narodowego Instytutu Dziedzictwa (NID) z dnia 15.12.2017 na obszarze Suchedniowa znajduje się 5 zabytkowych obiektów wpisanych do rejestru zabytków: kościół, dwór z 1870 r. przy ul. Kieleckiej, dwór z XVIII w. przy ul. Berezów, kapliczka z XIX w. przy ul. Warszawskiej oraz budynek mieszkalny z 1855 r. przy ul. Bodzentyńskiej. Przy czym ten ostatni chyli się ku upadkowi (jego dni są policzone). To jest zbyt mało. A mogła być taką atrakcją organistówka, stary Marywil, ruiny kuźnicy Baltazarek i wiele innych zaniedbanych i wyburzonych obiektów.
Załóżmy jednak, że turyści mimo wszystko przyjadą i zapełnią camping oraz hotele. Ile osób z tego się utrzyma? Poza hotelarzami, kilka osób prowadzących budki z frytkami i goframi. Turystyka jest sezonowa, a sezon letni jest niestety krótki, a zimą, co zaoferujemy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz