poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Pedagogia czy polityka

Każda okoliczność jest dobra, aby zaprezentować swoje zapatrywania polityczne, co nie wszystkim musi się podobać. Nie inaczej było w roku 1929 w Suchedniowie:
Tak kiedyś wiecowano na ul. Kieleckiej.
"W ub. niedzielę 27 stycznia odbyła się w Sali Klubu Urzędników akademia ku uczczeniu Powstania Styczniowego, zorganizowana siłami miejscowej Szkoły Zawodowej.
Słowo wstępne i referat wygłosił prof. Szkoły Zawodowej p. Dominik. Prelegent po omówieniu historii powstania słusznie zaznaczył, że wysiłek 1863 r. nie był ostatnim i dał posiew, z którego wyrosły dalsze hasła o wolność. W referacie swym prelegent wymienił nazwiska Dmowskiego, Paderewskiego i Hallera. Poza temi nazwiskami nie padło ani jedno z licznych poległych wodzów w wieloletnich walkach o niepodległość. Nawet Wódz Legionów 1914 r. nie był wymieniony. Natomiast była wzmianka, że jednocześnie z legjonami po stronie austjackiej i W. Ks. Mikołaj Mikołajewicz dał hasło do tworzenia legjonów.
Zapytujemy, czy Pan Profesor, wygłaszając swój referat wobec licznie zgromadzonych wychowanek Szkoły Zawodowej, nie zgrzeszył brakiem obiektywizmu w ocenie faktów historycznych i czy na te stronnicze, zgoła niepedagogiczne oświetlenia faktów nie zwróciła uwagi Dyrekcja Szkoły.
Trudno nam posądzić p. Dominika o tego rodzaju politykę, ale też trudno przypuścić, aby miało to miejsce wskutek nieświadomości prelegenta". (tekst oryginalny)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz