niedziela, 28 sierpnia 2022

DLACZEGO POTRZEBNY JEST EKOSTRAŻNIK POWIATOWY?

Czy pamiętacie Państwo jak rok temu alarmowałem o złym stanie wody w rzece Kamionce? Na Rejowie i na rzece Kamionce pojawiły się śnięte ryby. Czy pamiętacie moje apele w sprawie powołania powiatowego ekostrażnika, czy pamiętacie jak postulowałem wprowadzenie opracowanego i przygotowanego przeze mnie ekoprogramu dla powiatu skarżyskiego? Na zbiorniku w Rejowie pojawiły się śnięte ryby, były one także widziane na rzece Kamionce, na odcinku pomiędzy Suchedniowem i Skarżyskiem. Woda w rzece cuchnęła fekaliami, pojawiła się na niej żółtobrązowa piana. Zainteresowałem się takim stanem rzeczy i podzwoniłem do WIOŚ w Kielcach, do Sanepidu i do Wód Polskich, z pytaniami o stan wody w owej rzece. Po moich usilnych apelach zbadano stan wody w Kamionce i co się okazało? Oczywiście kontrola wykazała przekroczenie norm zawartości tlenu, obecność sinic, (dwóch rodzajów, w tym jednego groźnego dla zdrowia człowieka), oraz obecność bakterii Escherichia coli. Należało zatem ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy i kolejne kontrole oczyszczalni ścieków Łącznej wykazały, że to tam mieściło się źródło zanieczyszczeń. Oczyszczalnia od dłuższego już czasu jest niewydolna i następują zrzuty nieczystości do rzeki, które powodują wszystkie opisane powyżej skutki. Wszystko co trafia z oczyszczalni w Łącznej płynie Kamionką do Suchedniowa, przepływa przez nasz uroczy zalew i dalej płynie sobie od czasu do czasu zasilane przez dodatki z naszej oczyszczalni, do zbiornika na Rejowie. Dodajmy, że obydwa zbiorniki są w sezonie wakacyjnym oblegane przez turystów, a zalew Suchedniowski należy do OSiR-u, który prowadzi najlepszy camping w województwie. Camping, którego renoma jest już mocno ugruntowana w całym kraju. W rzece wyginęły praktycznie pstrągi (i inne ryby), stan jej dna jest fatalny, o czym możecie przeczytać szerzej w artykule Mateusza Bolechowskiego w Echu Dnia, do którego link jest pod tym postem.
Jako przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Powiatu Skarżyskiego poświęciłem dwa posiedzenia w/w komisji celem ustalenia stanu faktycznego na rzece Kamionce. Zaprosiłem na nie przedstawicieli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Sanepidu, oraz wójta gminy Łączna. Okazało się, że żeby ustalić stan wody w rzekach i zbiornikach śródlądowych trzeba pytać aż trzech rządowych instytucji. Ani Wody Polskie, ani WIOŚ, ani Sanepid nie posiadają pełnej wiedzy o stanie wody w jakiejkolwiek rzece i w jakimkolwiek zbiorniku śródlądowym w Polsce. Absurd? Kolosalny absurd!. WIOŚ interesują zanieczyszczenia chemiczne, Sanepid biologiczne, a Wody Polskie wydają zgody na zrzuty zanieczyszczeń do rzek. Instytucje te działają zupełnie od siebie niezależnie, nie informują się wzajemnie specjalnie gorliwie o swoich poczynaniach i krótko mówiąc jest jeden wielki chaos. Całkowity brak koordynacji, brak nie tylko jednego centrum decyzyjnego, ale nawet informacyjnego.
Absurd jakim jest takowa organizacja wymienionych wyżej instytucji administracji państwowej, dobitnie pokazała katastrofa ekologiczna na Odrze. Ja przekonałem się o nim już rok temu. Rząd Zjednoczonej Prawicy utworzył 6 tysięcy!!! etatów tworząc spółkę Wody Polskie, zakupił 300 samochodów i uszył mundury pracownikom, po to żeby Wody Polskie nie musiały mieć wiedzy o stanie wód polskich i nie ponosiły konsekwencji za ów stan. Wspaniale prawda? W takim razie, po co zostały utworzone Wody Polskie? Ano, wydaje się że tylko po to, żeby mieć 6 tysięcy etatów do rozdania. Ale nie o polityce tu chciałem, a o wodzie w naszej Kamionce. Otóż woda znów się zepsuła. W ostatni weekend wakacji zamknięto kąpielisko na zalewie w Suchedniowie i ludzie nie mogą wchodzić do wody. Znów o brudnej wodzie jako pierwsi poinformowali niezawodni wędkarze, którzy wyręczają Wody Polskie, Sanepid i WIOŚ razem wzięte, choć przecież nie taka ich rola. Zamiast cieszyć się wędkowaniem, muszą patrzeć na śnięte ryby, wąchać śmierdzącą wodę i wydzwaniać do tych wszystkich instytucji, prosząc o interwencje. W Łącznej co prawda ruszyła budowa nowej oczyszczalni ścieków i jak deklaruje wójt Romuald Kowaliński, zostanie ona ukończona w przyszłym roku, co daje nadzieję na poprawę sytuacji w przyszłości, jednak co będzie do tego czasu? Pewnie, to co jest. Czyli zanieczyszczanie rzeki fekaliami.
Co jest pewne to to, że państwo nie radzi sobie z kontrolą czystości wód i się tym specjalnie nie przejmuje. Zrozumiałem to już rok temu i dlatego właśnie zaproponowałem etat ekostrażnika. Ekostrażnika, który wyręczy wszystkie te instytucje i naszych niezawodnych wędkarzy. Taki eskotrażnik po pierwszym telefonie od wędkarza, jechałby na miejsce, pobierał próbki, wiózł je do badań i informował wszystkie potrzebne instytucje, oraz przede wszystkim nas. Aktualnie odpowiedzialność za stan wód w rzekach się rozmywa. To kuriozum. Oczywistym jest, że za stan wody powinna odpowiadać jedna instytucja, właśnie np. Wody Polskie, albo jeszcze lepiej, po ich zlikwidowaniu, Ministerstwo Ochrony Środowiska (stosowny departament tego ministerstwa). Jak ona ustali ów stan, w jakich laboratoriach, to nas nie powinno zupełnie interesować. Wchodząc do wody mamy prawo wiedzieć czy pływa w niej rtęć, Escherichia coli, czy sinice. Mamy prawo, bo za to płacimy w podatkach tym wszystkim instytucjom. I tyle! Tymczasem te instytucje robią z nas idiotów odsyłając o Annasza do Kajfasza, mówiąc, że to nie ich działka.
Ale jest jak jest i dlatego potrzebny jest etat ekostrażnika powiatowego. W sytuacji kiedy nie możemy w żaden sposób liczyć na państwo (co widać gołym okiem), to właśnie my samorządowcy musimy sobie poradzić lokalnie, z ustalaniem stanu wody i powietrza. Ekostrażnik powinien, w naszym imieniu, kontrolować stan wód i powietrza i informować nas o tym. Powinien stale czuwać by nikt nieformalnie nie próbował składować toksycznych odpadów, na terenach wyrobisk górniczych (np. kopalni „Baranów”) i w innych niedozwolonych miejscach. Mamy prawo czuć się bezpiecznie wchodząc do wody, w naszym zalewie, czy rzece. Ekostrażnik to będzie taki „nasz człowiek” opłacany przez powiat, który będzie strzegł naszego zdrowia kontrolując wodę, którą pijemy, którą się myjemy, w której kąpią się nasze dzieci, kontrolując składowiska śmieci, spalarnie odpadów etc… Dlaczego musimy to zrobić? Musimy, bo nasze państwo prędzej okłamie nas i oszuka, byle tylko ukryć swoje zaniechania i swoją nieudolność, niż powie nam prawdę. Nie pozwólmy na to, bo inaczej będziemy widzieć białe brzuchy śniętych ryb, martwe bobry i wysypkę na plecach naszych dzieci. To co stało się z Odrą, w każdej chwili może wydarzyć się z Kamionką, Kamienną, czy każdą inną rzeką w Polsce. Wymagajmy od urzędów, które istnieją (dzięki naszym podatkom) profesjonalizmu i troski o nasze bezpieczeństwo zdrowotne. Od tego wszak są. Od ochrony naszego prawa do życia w normalnych warunkach, w normalnym kraju. Zbudowanym nie z dykty i haseł papierowych urzędników.
Emil Tokarczyk
Radny Powiatu Skarżyskiego
P.S. Poczytajcie proszę o stanie wody w rzece Kamionce w artykule Mateusza Bolechowskiego w Echu Dnia pod tym linkiem: TUTAJ.

32 komentarze:

  1. To miałoby sens,jeżeli taki strażnik byłby w strukturze Policji lub Prokuratury,a nie Powiatu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrują nas Koniki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze fekalia też płyną do zalewu,tylko rozwodnione deszczówką.

      Usuń
  3. Panie Emilu potrzebny jest audyt infrastruktury w naszej oczyszczalni (ZGK) np.osadnika. Proszę popytać pracowników ale nie tych z zarządu bo oni pewnie powiedzą, że wszystko jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i audyt posiadaczy szamb,które na terenie bez kanalizacji sanitarnej w przedziwny sposób zostały skanalizowane i zaprzestano ich opróżniania.

      Usuń
    2. Zwłaszcza rodzin gdzie jest 5 osób i szambo opróżniają raz w roku bo podpięte jest go kanału burzowego, a inni muszą wąchać gówno kaszański cwaniaków , ale już nie długo

      Usuń
    3. Podobne sytuacje są też w nowszych budynkach,kiedy od razu ścieki podpina się do kanału burzowego,bo taki jest.

      Usuń
  4. A jakie będzie miał uprawnienia ten strażnik? Skoro w Ostojowie "podobno" może działać firma opróżniająca szamba a potem wylewająca to do lasu, wszyscy o tym wiedzą i nikt z tym nic nie robi to co zrobi taki strażnik poza pobieraniem pensji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słuszne uwagi! Właśnie ze względu na to, żeby to był etat rzeczywisty, a nie jedynie na papierze(idea jest taka żeby to był człowiek pracujący głónie w terenie), wskazane jest by ekostrażnikiem był pracownik policji, mający odpowiednie uprawnienia pozwalające mu na kontrolę. Taki etat jednak kosztuje, a samorządy czekają poważne cięcia finansowe w przyszlym roku. Rozmowy są w toku, bo są jeszcze kwestie umocowania prawnego i kompetencji takiego strażnika.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, jak już ten hiper-ekostrażnik zbada wodę to kto znajdzie winnego zanieczyszczenia? On? Policja, której jest tak "dużo", że spotkać patrol drogówki raz na 5 lat to trzeb mieć szczęście? Prokuratura która wykonuje posłusznie polecenia jedynie słusznego ministra? Jakie kary nałoży na truciciela? Ile zapłaci taka gmina Łączna? 5000 zł? 15000zł? Jakby zapłaciła 1500000zł to by się skończyły zrzuty. Jakby szeregowy Kowalski dostał 30000zł mandatu i miał tydzień na zapłacenie, a jak nie to komornik licytuje majątek to by się skończyło wylewanie szamba. To państwo jest teoretyczne od dawna i nic się w tej kwestii nie zmieniło, a nawet się ostatnio mocno pogorszyło.
    Podsumowując tego ekostrażnika to sobie można ..... - taki będzie przydatny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Suchedniowski Kapitan Planeta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda Bóbrów

    OdpowiedzUsuń
  9. Urzędników ci u nas dostatek. Ktoś od ochrony środowiska też w gminie jest (WYDZIAŁ GOSPODARKI NIERUCHOMOŚCIAMI, INFRASTRUKTURY I OCHRONY ŚRODOWISKA - Referent ds. ochrony środowiska), w powiecie też (Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa- naczelnik + 3 inspektorów), więc może trzeba ich pogonić do wykonywania swoich obowiązków, a nie tworzyć dodatkowy etat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie wszyscy wiedzą,że ścieki z kanałów burzowych nie płyną do oczyszczalni ale prosto do rzeki lub zalewu.

      Usuń
    2. Nastepny etat i co z tego.

      Usuń
    3. To z tego, że liczba urzędników rośnie jak wrzod na dupie. A to wszystko kosztuje. Weź no trochę pomysł w każdej gminie są urzędnicy od środowiska, w powiecie są też. Co ten jeden na powiat zdziała? To jest pomysł na poziomie prostowania i malowania ogrodzenia zalewu!

      Usuń
    4. Problem w tym, że ci urzędnicy i w gminie i w powiecie siedzą w biurach i wypełniają druki. Piszą co roku sprawozdania na zasadzie kopiuj, zmień datę, dodaj dwa zdania i wklej. Tu potrzebny jest człowiek w terenie .Nie mamy Steraży Miejskiej, a Policja takim rzecami zajmuje sie niechętnie i nie ma na to czasu (rozumiem ich). Jeden etat terenowy na cały powiat wystarczy i będzie skuteczniejszy w działaniu niż pięciu siedzących za biurkiem pzobawionych uprawnień, przeszkolenia i sprzętu urzędników. Skąd to wiem? Wiem, bo czytałem ich sprawozdania i wiem jak to wygląda. A ty co proponujesz, bo przecież najpierw pomyślałeś, prawda? Słucham z uwagą.

      Usuń
    5. Proponuję zwolnić tych siedzących za biurkiem, a przynajmniej ich część, a pozostałym zmienić zakres obowiązków żeby robili coś sensownego.
      W to miejsce można powołać nawet 3 ekostrażników!
      A swoją drogą Pan jako radny czyta te kopiuj-wklej i nie reaguje? Nie interesuje się czym oni się zajmują, za co biorą nasze pieniądze?

      Usuń
  10. Łączna zanieczyszcza Kamionke ,Ostojow jej w tym pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zatrowac to nas będzie wysypisko jakie powstaje w lesie. Tam redaktorku zasuwaj i monitoruj sprawę i staraj się zatrzymac ten proceder. Łączna to obiekt wybuduje z tego co wiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po co nowy etat. Tego zza biurka przeszkolić

    OdpowiedzUsuń
  13. Etat nowy p. Emilu dla kogo swidomosc ludzka kazdego z nas oraz sluzby Policja Sanepid wlascicie Wody Polskie no i WIOS oni sa od TEGO a nie urzednik bez uprawnien egzekucyinych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lokalne koterie mają się dobrze i tuszują wszystko.Dziś ja tobie,jutro ty mnie.Narzędzi i służb jest wiele,tylko nie ma woli i chęci z nich korzystać.Kolejny etat nic tu nie zmieni.

      Usuń
    2. ju tak jest w tej okolicy,że ludzie lubią s##ć pod siebie i odpychać nogami na boki - taka mentalność

      Usuń
    3. Od lat ze ściekowymi i wodnymi lewiznami nic się nie działo,a przecież one wszystkie były robione za wiedzą zakładu oczyszczalni,a tym samym urzędu.Teraz ten nielegalny proceder przy okazji remontu drogi jest ukrywany i wychodzi na to,że nielegalne przyłącza złoczyńców będą na miękko zalegalizowane i wykonane za publiczne pieniądze.Czy tak?

      Usuń
    4. Z tego co mi wiadomo przyłącza czy to legalne ,czy nielegalne będą wykonane tylko do granicy pasa drogowego. Od granicy do wodomierza przyłącze niestety wykonuje właściciel za prywatne pieniądze pomniejszone o wszelkiego rodzaju podatki .A można by przy okazji remontu wykonać przyłącz domów .
      Ale niestety się nie da , po pierwsze jest to droga wojewódzka i burmistrz nic nie zrobi bo to jest droga wojewódzka .ZGK też bo ma tak skonstruowane umowy i regulaminy opierające się na ustawach.
      "Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
      I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
      I każdy nie wiem jak się wytężał,
      To nie udźwigną, taki to ciężar"

      Usuń
    5. No jakie to proste w Suchedniowie,legalizujemy lewizny,wykonane bez projektów,podłączenia szamb do kanałów burzowych,przyłącza wody,których nie było.Nie ma problemu,bo to tylko do granicy pasa drogowego,więc za darmo rury,studzienki i inna armatura,robocizna itp.Później ZGK zrobi resztę też za darmo,żeby się tym nie zajmować,czyli wszystko pozostanie po staremu.To właśnie jest załatwianie spraw po suchedniowsku.Czekamy na drugi raport Pani Radnej Buras,z ul.Mickiewicza,oczywiście jeżeli taki będzie.

      Usuń
    6. Różne ZGK musi mieć te umowy i to pewnie w tych spec?ustawach i regulaminach ma pozwolenie na te wodne i ściekowe wały.

      Usuń
  14. Dobre dwie dekady temu Kamionkę pod kątem lewego odprowadzania ścieków komtrolowała ekipa w składzie policjant , ktoś z ochrony środowiska z Kielc i miejscowy urzędnik. Sporo kar nałożyli i nie było potrzeby powoływania strażmika. Trzeba tylko chcieć a nie bawić się w spory kompetencyjne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ludzie po co ta dyskusja ! Idźcie lub jedzcie na ulicę Kielecką za Jasną w stronę Ostojowa i zobaczycie w rowach "rury cudów z szambem płynącym i cuchnącym !" Czy urzędnicy w Suchedniowie tego nie widzą i nie czują ! Latem nie da się tam przejść, taki smród ! A jak tego mało trzeba iść na ulicę Żeromskiego- tam widać dopiero jak ludzie puszczają ścieki do rowów, wystarczy wyjść z za biurka poczuć to i zobaczyć na własne oczy ! Idźcie i zobaczcie co tam się dzieje ! A potem uwaga, że zalew kwitnie lub coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Otóż to,odpowiedzialni rżną głupa w najlepsze i udają,że nie wiedzą o co chodzi.Na szczęście dziwne braki dokumentacji,to okoliczności tylko obciążające.Uczciwi mają dokumenty w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Najlepiej napisac że to Łączna, porządek należy zacząć od siebie.

    OdpowiedzUsuń