Strony

niedziela, 24 maja 2015

Dyrektorów wywozili na taczkach

Robotnicy w fabryce Starkego.
Robotnicy Suchedniowskich Zakładów Odlewów Żelaznych odgrywali dalej przodującą rolę w ruchu społeczno-politycznym Suchedniowa. W 1922 roku zorganizowali demonstracje i strajk, który trwał około trzech miesięcy. Kiedy dwaj kolejni dyrektorzy zakładów J. Markowicz i A. Otrębski nie przyjęli warunków załogi i sprowadzili z Kielc wojsko i policję do stłumienia strajku, zostali obaj wywiezieni na taczkach. Ostatecznie po dojściu do porozumienia co do płac, strajk został zakończony.
Do drugiego strajku doszło w 1923 roku, nowy dyrektor Antoni Otrębski podzielił los poprzedniego, wywieziono go również na taczkach za bramę fabryczną. Strajk tym razem trwał parę tygodni.
W czasie manifestacji robotników w 1923 roku policja strzelała do demonstrantów w wyniku czego zginął robotnik z Rejowa Stanisław Stojecki. Na suchedniowskim cmentarzu jest jego grób i pomnik z napisem "Stanisław Stojecki, żył lat 20, zabity 21 kwietnia 1923 r. - bojownikowi, który w ofierze sprawie robotniczej złożył swe młode życie w głębokim hołdzie - robotnicy Suchedniowskiej Fabryki Metalowej".

W okresie międzywojennym proletariat Suchedniowa organizował każdego roku, pod sztandarami PPS manifestacyjne pochody 1 Majowe. W 1925 roku pochód urządził Związek Zawodowy PPS. Na czele szła straż ogniowa, za nią niesiono dwa czerwone sztandary Związku metalowców, dwa transparenty z napisem "Niech Żyje 1 Maj" i "Precz z wojną". Niesiono także afisz z odezwą do robotników, aby uczcić dzień robotniczy 1 Maja. Odbył się następnie wiec, przemawiał prezes Związku Zawodowego Metalowców Julian Pedryc i członek CKW Niwiński z Warszawy. Śpiewano pieśni robotnicze, odczytano rezolucję:
- by zebrani w dniu 1 maja wypowiedzieli się za powszechnym prawem wyborczym i 8-mio godzinnym dniem pracy
- zrealizowania szkoły bez przymusowego odbywania praktyk religijnych
- równouprawnienie mniejszości narodowych
Najtrudniejszy okres dla robotników Suchedniowa nastąpił w latach wielkiego kryzysu, po likwidacji fabryki S. Starkego. Wielu z nich było bez pracy i szukało zajęcia w Kielcach, Skarżysku, Starachowicach lub w rumuńskim Ploesti, gdzie Starke założył nową fabrykę. Ludność Suchedniowa żyła niemal w nędzy utrzymując się ze swych małych działek ubogiej gleby. (Kronika Gładysza).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz