Historia stawu na Berezowie sięga suchedniowskich fryszerek i kuźnic, a w późniejszym okresie młyna Neumana. To "czarodziejskie" miejsce jako "Czarny Staw" w swych utworach opisywał Gustaw Herling-Grudziński, a jego byt przerwały prace związane z zaplanowanym remontem (spuszczenie wody) w czerwcu 1965 roku.
Minęło pół wieku i akwen odzyskuje swój dawny blask, dzięki wysiłkom i staraniom właścicieli hotelu "Stary Młyn". Powierzchnia dawnego rozlewiska obejmowała około 6 ha, a obecnie wynosi około 1 ha. Docelowo pod wodą ma znajdować się 3,5 ha.
Już teraz można podziwiać wodną roślinność, w tym kaczeńce, pałki wodne i tatarak, wśród której błyszczą łuski pływających karpi, amurów, linów, okoni, do których mają dołączyć szczupaki. Krzysztof Piwowarczyk zapewnia, że po zakończeniu prac adaptacyjnych, znajdą tam miejsce kajaki i inny sprzęt pływający. Znając jego upór i determinację, możemy być pewni, że Suchedniów wkrótce wzbogaci się o kolejną perełkę turystyczną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz