Strony

piątek, 27 października 2023

LEŚNIK IGNACY WOŹNIAK (1)

Andrzej Sasal, współzałożyciel Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego "Świętogen", opublikował już wiele artykułów w wydawnictwach tego stowarzyszenia. Jednak tym razem, gdy zadzwonił telefon, dowiedział się, że ma napisać artykuł do kolejnej książki genealogicznej wydawanej przez to Towarzystwo. To była Kornelia Major, szefowa stowarzyszenia, która wydała tę dyspozycję.
W rozmowie telefonicznej padły słowa: "W poprzedniej książce pisałeś o Halinie Łukomskiej, więc teraz też możesz napisać coś o tej ciekawej rodzinie, a także o Suchedniowie. Mieszkasz daleko, więc być może zapomniałeś nie tylko o swoim rodzinnym mieście, ale także o naszych przyjaciołach i znajomych ze Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego w Kielcach." Szefowa była stanowcza!
Andrzej zastanowił się chwilę i doszedł do wniosku, że Kornelia ma rację. Postanowił więc wziąć się do pracy i napisać ten artykuł. Jednak pojawiło się pytanie, kto go językowo poprawi, zwłaszcza że niedawno stracił swojego przyjaciela z akademika w Kielcach, Andrzeja Cedro, który był pisarzem. Teraz jego sytuacja wydawała się trudniejsza niż kiedykolwiek.
Mimo tych przeciwności postanowił pisać. Artykuł miał opowiadać o Suchedniowie i rodzinie Haliny Łukomskiej. Śpiewaczka operowa odziedziczyła swój talent po dziadku, Julianie Woźniaku, który po I wojnie światowej osiedlił się w Suchedniowie i prowadził gospodarstwo rolne. Był on nie tylko utalentowany muzycznie, ale także zajmował się rzeźbieniem w drewnie w wolnych chwilach. Jego życie polityczne zakończyło się ranieniem carskiego oficera, co skazało go na długie lata pozbawienia wolności. Również ojciec Juliana, Paweł Woźniak, toczył walki z Kozakami na szable i do końca życia nosił ślady tych starć na swoim ciele.
Nadszedł czas, by przedstawić fragment drzewa genealogicznego rodziny Woźniaków, potwierdzając wizualnie ich związki z rodziną Andrzeja. W skrócie, prababki Andrzeja były siostrami - Konstancja Tumulec i Maria Woźniak, obie z domu Markiewicz. To będzie opowieść pełna historii i emocji, którą Andrzej postanowił opisać w piękny i fascynujący sposób.
Teraz przedstawię bohatera moich poszukiwań, ale nie będzie to byle kto. Przedwojenny inżynier był osobą ważną nawet w czasach komunistycznych, gdyż dyplom przedwojenny nadawał mu tytuł magistra inżyniera.




z Haliną Łukomską

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz