UDOGODNIENIA PKP DLA SUCHEDNIOWIAN

Co roku już w trzeciej dekadzie września na ulicach naszego miasta spotykamy mniej młodzieży. Wyjeżdżają po wiedzę, na studia. Najczęściej, tradycyjnie wyjeżdżają studiować na uczelniach krakowskich, warszawskich, łódzkich, lubelskich. I tak również jest obecnie. Do każdego z tych miast przy wyborze podróży pociągiem pokonują odległość w ok. 130 km. Nie tak dużo. Jednak, kiedy w latach dziewięćdziesiątych chcieli podróżować pociągiem pospiesznym, rodzice, którzy posiadali samochód podwozili swoich żaków do Skarżyska Kam. Latem, piękną, wiosenną porą zapewne taka przejażdżka nie była uciążliwa. Ale deszczową, mglistą jesienią, bądź w zimowej zamieci taka podróż stawała się uciążliwa. Oczywiście w zdecydowanie gorszej sytuacji byli ci, którzy nie dysponowali samochodem.

Dyskretnie, bez rozgłosu podjęłam rozmowy z dyrektorem PKP w Lublinie na temat wprowadzenia do rozkładu jazdy pociągów pospiesznych przystanek w Suchedniowie. Pierwsze rozmowy nie przyniosły oczekiwanego efektu. Rozmówcy z PKP mieli szereg argumentów na nie. W tym to, że Suchedniów jest małą miejscowością i będzie mało podróżujących, że blisko jest stacja Skarżysko, na której zatrzymują się pociągi pospieszne …

Ale jak to my, Polacy mówimy „kropla drąży skałę”. Ponawianie prośby przyniosło pozytywny skutek.

W niedzielę 28 maja 1995 roku, kilka minut po godzinie szóstej rano, na stacji Suchedniów planowo zatrzymał się pierwszy pociąg pospieszny jadący w kierunku Kielc. Był słoneczny poranek. Delegacja w składzie: zaproszony ks. inf. Józef Wójcik, wiceburmistrz Piotr Gajda oraz ja na peronie powitała załogę prowadzącą pociąg. Kierownika pociągu przywitaliśmy kwiatami, a ks. Infułat na szczęśliwą podróż poświecił obsługę pociągu, pierwszych pasażerów z Suchedniowa oraz pociąg.

Od tego dnia na naszej stacji PKP przez kilkanaście lat zatrzymywały się wszystkie pociągi pospieszne, przejeżdżające przez Suchedniów w godz. od 6.00 do 24.00.

Z poważaniem

Maria Zuba