Choroba i przedwczesna śmierć ś.p. Roberta Obarskiego Dyrektora Samorządowej Szkoły Podstawowej wstrzymała budowę sali gimnastycznej w Ostojowie. Suchedniowska młodzież chętnie uprawiająca wiele dyscyplin sportowych, trenerzy i nauczyciele wychowania fizycznego z utęsknieniem czekali na ten obiekt. W połowie lat 90-tych w naszej Gminie funkcjonowały 4 szkoły podstawowe i filia SSP nr 1 w Michniowie. Samorządowa Szkoła Podstawowa nr 2 przy ul. Szarych Szeregów miała niewymiarową salę gimnastyczną, a Szkoła Podstawowa nr 1 przy ul. Ogrodowej miała zaledwie „namiastkę” takiej sali. Nawet Klub Sportowy „Orlicz” nie posiadał zaplecza sportowego pod dachem. Słowem w obszarze zaplecza sportowego mieliśmy „pustynię”. Natomiast młodzież z chęcią rozwijała swoje talenty sportowe i odnosiła świetne wyniki. Już wtedy badmintoniści odnosili sukcesy na arenach krajowych (medale mistrzostw Polski), a drużyna piłki nożnej utrzymywała się na czołowych miejscach w najwyższej klasie rozgrywkowej w województwie. Hala gimnastyczna dawała młodzieży, trenerom, nauczycielom nadzieję na poprawę warunków trenowania.
W czerwcu 1994 roku zastałam rozpoczętą budowę hali gimnastycznej w Ostojowie. Budynek był w stanie surowym. Wydawało się, że szybkie zakończenie inwestycji nie będzie trudne. Tymczasem, po szczegółowym rozpoznaniu stanu inwestycji okazało się, że poprzedni Zarząd MiG realizację tej inwestycji powierzył Społecznemu Komitetowi Budowy Hali Gimnastycznej przy Samorządowej Szkle Podstawowej w Ostojowie. Przewodniczącym Komitetu był pan Robert Obarski nauczyciel, harcerz, społecznik, dyrektor Szkoły w Ostojowie.
Przejęcie inwestycji bez udziału Przewodniczącego nie było proste. Rozpoczęliśmy od wykonania inwentaryzacji budowy i opracowania kosztorysu w celu oszacowania kosztu jej zakończenia. Tym pracom poświęciliśmy sporo czasu. W budżecie gminnym na rok 1994 nie było zabezpieczonych pieniędzy na kontynuowanie budowy. Aby realnie móc mówić o zakończeniu inwestycji, rozpoczęłam poszukiwanie wsparcia finansowego w warszawskich instytucjach. W tych rozmowach towarzyszyli mi działacze Klubu Sportowego „Orlicz”. Pracując nad budżetem na 1995 rok zaplanowaliśmy na ten cel kwotę na miarę naszych możliwości. Była grubo poniżej potrzeb. Ale dzięki uzyskanemu wsparciu finansowemu od Kuratora Oświaty, TOTOLOTKA i Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki uzyskaliśmy potrzebną sumę na sfinalizowanie budowy. Nasza hala była pierwszą w województwie inwestycją dofinansowaną przez UKFiT. Prezes Urzędu wsparł nasze zadanie kwotą w wysokości ok. 1/3 potrzeb, ale postawił przed nami ambitny warunek: „Hala musi być gotowa do końca roku. Inaczej pieniądze trzeba będzie zwrócić.” Przyjęliśmy postawione warunki. W październiku 1995 roku obiekt był już otynkowany w środku. Terminu dotrzymaliśmy. W grudniu w hali już odbywały się zajęcia sportowe.
Po przekazaniu młodzieży hali do użytku, przeszliśmy do modernizacji kotłowni w budynku szkoły.
Z poważaniem
Maria Zuba
czemu służą te chwaliposty?
OdpowiedzUsuńNie interesuje cię to, nie czytaj.
UsuńNie pamięta co robi teraz to przypomina co robiła w dzieciństwie. Wiem jak to się nazywa.
OdpowiedzUsuńA temu że przy małych wkładach pieniężnych robiło się dużo.
OdpowiedzUsuńTak dokładniej to ile z tych małych wkładów było pozyskanych z zewnątrz, a ile ze środków własnych i jak to się ma do obecnych realiów?
UsuńChyba, że masz na myśli ilość kasy za którą budowało się wtedy i jaką trzeba wydać teraz żeby zbudować to samo. Ale w tym temacie to się raczej obecny rząd i jego przedstawiciele nie mają czym chwalić.
Oczym mowa dużo a zostawiła bagno i uciekła .
OdpowiedzUsuńNoooooooo uciekła najpierw do województwa, później do sejmu, a wyprowadziła się pewnie na księżyc:)
UsuńDobrze, że chociaż następcy doprowadzili miasto do rozkwitu.
A ty jak siedziałeś w Suchedniowie tak siedzisz w Suchedniowie noi żal
UsuńProszę pani Mario opisać spóźnienia w spłacie raty i kary jakie gmina płaciła chyba pani pamięta i to powoduje ucieczkę.
OdpowiedzUsuńByła sprawa do załatwienia i było działanie. Załatwić finansowanie z tylu źródeł pewnie nie było łatwo.
OdpowiedzUsuńA teraz. Nie da się. To nie nasz inwestycja. Leżeć kurde pachnieć i brać po 18 tys miesięcznie!
Teraz to modelowy przykład kosmopolityzmu i TKM w lokalnej skali.
Usuńbrawo ty! schabowy odgrzewany to już nie to !!
UsuńNie wiem po co pani o tym pisze ..Nikt już pani nie wybierze!
OdpowiedzUsuńTu w Suchedniowie to ludzie tylko dobrych wyborów dokonują! Co widać i słychać i czuć!
UsuńMasz rację ha ha ha...
UsuńJa się zawsze zastanawiam czym się mieszkańcy kierują przy głosowaniu? Bo od ponad 20 lat nie wygłosowali sobie kogoś sensownego!
OdpowiedzUsuńTo zbytnie uproszczenie,bo równie ważna jest jakość kandydatów.Mając do wyboru jedno jajo,spośród trzech z których każde jest zbukiem,zawsze wybierzemy zbuka.
UsuńTo porównanie jest najwyższych lotów:) Mieszkańcy z wyborów na wybory to samo jajo wybierają, dokładnie wiedząc jakie ono jest. A ostatnio to nawet chętnych żeby w tym uczestniczyć jest coraz mniej.
UsuńW takim przypadku każda wymiana jest korzystna. Powoduje chociażby przerwanie powstałych układów i układzików
UsuńZgoda,bo to gangrena,która toczy tę podobno(nie)udaną, patologiczną reformę:),a potencjalne zagrożenie istniejących układów jest eliminowane wszelkimi sposobami.Dlatego tak trudno o nowe,ale trzeba to zrobić.
UsuńWymiana zawsze byłaby korzystna,ale tylko przy założeniu,że wśród oferowanych do wyboru jaj jest jakieś choć jedno świeże i zdrowe.
UsuńMusiałbyś sam kandydować bo cała reszta to zepsute jaja.
UsuńŻeby się tylko na nim wyborcy poznali, bo jak uznają, że to kolejne śmierdzące jajo to byłoby nieszczęście.
UsuńA teraz hali nie można wynająć ponieważ włodarze ciągle twierdzą że jest covid
OdpowiedzUsuńNo i dlatego"zapraszają"do urzędu,żeby mogli ocenić czy oglądający dokumenty są zdrowi:)Pokrętne to ich myślenie.
Usuń