Strony

poniedziałek, 30 stycznia 2023

WEEKENDOWE... I NIE TYLKO, WYPRAWY Z WIADRAMI PO WODĘ

Każdego roku we wrześniu przed przystąpieniem do opracowania budżetu gminy na kolejny rok, zgodnie z ustawą organizowaliśmy spotkania z mieszkańcami w każdym Komitecie Osiedlowym i Sołectwie, celem rozpoznania najważniejszych potrzeb inwestycyjnych i zakwalifikowania zadań inwestycyjnych do realizacji w kolejnym roku budżetowym.
Procedura kwalifikacji zadania do realizacji była przejrzysta i była wszystkim znana. Zainteresowani realizacją konkretnej inwestycji powoływali komitet jej budowy. Zadaniem członków komitetu było przygotowywanie dokumentacji inwestycyjnej. W tym okresie najchętniej tworzone były komitety budowy gazociągów i wodociągów.
O zakwalifikowaniu zadania do realizacji decydowały przede wszystkim dwa kryteria: jaki procent mieszkańców terenu objętego inwestycją przystąpiło do komitetu i czy komitet posiada gotową dokumentację?
Miasto w wodę zasilane było z dwóch ujęć wodnych. Ze studni eksploatowanych na ul. Stokowiec i ze studni położonej przy ul. Józefów. W systemie funkcjonowały zbiorniki wyrównawcze, które miały zagwarantować ciągłą dostawę wody do każdego podłączonego do sieci mieszkania.
Niestety, w okresie upalnych letnich dni brakowało wody w sieci oraz w nielicznych, jeszcze funkcjonujących studniach przydomowych. Najczęściej zjawisko „suszy w sieci” występowało w piątki i soboty. Rezygnacja z podlewania ogródków, nie rozwiązywała problemu. Kiedy brakowało wody w wodociągu, na ulicach powszechnie można było spotkać mężczyzn wędrujących z wiadrami do najbliższych ujęć wodnych. Mieszkańcy oś. Bugaj najczęściej chodzili po wodę do studni koło dworca PKP. Wiele osób zaopatrzyło się w zbiorniki, z którymi po wodę jeździli samochodem do różnych źródeł. Dużym powodzeniem cieszyło się źródło koło Domu Kultury w Mostkach. Woda była bardzo oszczędnie wykorzystywana. Oszczędzanie życiodajnej wody zawsze zasługuje na uznanie. Ale nie w takim stopniu. Dziś trudno sobie wyobrazić fetor, jaki w takie dni unosił się w blokach, już na klatkach schodowych.
Oczywiście nie była to sytuacja bez wyjścia. Było techniczne rozwiązanie tego problemu, ale bardzo kosztowne. Sieć zasilającą miasto w wodę należało spiąć w pierścień. Problem stanowił brak środków finansowych w budżecie gminy na ten cel. Ówczesny rząd nie ogłaszał programów, deklarując możliwość pozyskania z nich nawet 80% dofinansowanie i nie zachęcał samorządów do składania wniosków o dofinansowanie zadań, ustawowo określanych, jako zadanie własne gminy.
W roku 1995 przygotowana została dokumentację na budowę tranzytu wodociągowego na odcinku od ul. Stokowiec do ul. Harcerskiej. W budżecie gminnym na rok 1996 Rada Miejska na wniosek Zarządu zaplanowała pieniądze na budowę magistrali od studni na ul. Stokowiec do ul. Harcerskiej. Niestety zabezpieczona kwota była o dużo za mała. Aby możliwe było zakończenie tego zadania w 1996r konieczna była cała seria wyjazdów do Warszawy i spotkań w różnych ministerstwach, celem pozyskania środków finansowych. W tym czasie, aby realizować inwestycje „trzeba było mieć wygodne buty i giętki kręgosłup”, aby móc uniżenie prosić o środki na dofinansowanie realizacji ważnych społecznie inwestycji.
Od strony technicznej budowa tranzytu nie była łatwym zadaniem. Całkowita jego długości wynosi ponad 760 m, przebiega nad korytem rzeki Kamionki oraz pod torami PKP. Na odcinku ok. 460 m z uwagi na ukształtowaniu terenu wybudowany został na estakadzie.
Po oddaniu tranzytu do eksploatacji zakończyły się weekendowe i nie tylko… wyprawy z wiadrami po wodę.
Do dziś system działa niezawodnie. Nikt już nie pamięta „suchych dni w Suchedniowie”. Ta komfortowa sytuacja ośmieliła późniejszych włodarzy do manipulowania w systemie zaopatrzenia miasta w wodę. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie to skutkować przerwami w dostawie wody.
Z poważaniem
Maria Zuba

1 komentarz:

  1. gazociągu ,wodociągi proszę przypomnieć o telefonach Pani Poseł

    OdpowiedzUsuń